środa, 13 lutego 2013

Zmiana kursu.

Wśród chorwackich win, które trafiły do mnie za sprawą krakowskiego Domu Wina, była butelka pochodząca ze spółdzielni rolniczej Svirče, mieszczącej się na wyspie Hvar. Nie jest to wino zupełnie mi obce, pierwszą w moim życiu butelką chorwackiego wina był właśnie Plavac Hvar od tego producenta, tyle że z rocznika 2008. Wino było bardzo ciekawe, niezbyt łatwe w piciu, przypominało mi libańskie wino Massaya Silver Selection.


Byłem totalnie zaskoczony tym, jak butelka z rocznika 2010 różniła się od tej z 2008. Tym razem było to proste owocowe wino, bardzo lekkie (alkohol poniżej 12%), charakteryzujące się dość niską kwasowością i herbacianymi taninami. Z felietonu Jancis Robinson opublikowanym w najnowszym numerze Czasu Wina wyczytałem, że panuje teraz taki trend by winna były lekkie i nienapakowane i że taką rewolucję rozpoczęli... Australijczycy. Być może Chorwaci z Hvar podążają ich tropem. Kto wie, może to właśnie oni wyznaczają nowe kierunki w winiarstwie.

Wino do degustacji otrzymałem z Domu Wina w Krakowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz