W Warszawie skwar - Słońce, jak miotacz ognia, bezlitośnie prezentuje swą piekielną naturę, gorące powietrze drga wykrzywiając obraz przekazywany do mózgu przez szczypiące, zalane potem, oczy. Czy w tych warunkach można właściwie ocenić nową, letnią ofertę Biedronki? Jest ona nowa na dwójnasób. Po pierwsze nie przypominam sobie, żeby wcześniej, w środku wakacji była organizowana akcja promocyjna Jeronimo Martins. Wydaje się, że w lipcu i w sierpniu, kiedy ulice Warszawy mocno pustoszeją, taki ruch nie ma sensu. A jednak, była to jedna z liczniej "obsadzonych" imprez zorganizowanych przez Biedronkę. Podobnie było podczas prezentacji Lidla - tam również osób ciekawych nowej oferty nie brakowało. To jasny sygnał dla importerów, że miesięcy wakacyjnych w harmonogramach promocji lekceważyć nie można. Po drugie, Biedronka w jednym miejscu skupiła wina z Europy Środkowej, a w zasadzie ze środka winiarskiej Europy: z Niemiec, Słowenii, Węgier, Bułgarii, Macedonii, Rumunii, Mołdawii i … Luksemburga. Prawda, że z Luksemburga tylko jedno, ale jest. Piliście kiedyś? Ja nie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWuqQh69bvalKiQnaqN6k_7r4ujrJ7EXxQLCEz_7jTntRias7I-ILHbMJWG5pTBhxVjQnxaa9ct3jg6Roc1KZLruVinccRs6ttqNei0Mwb41MN77tuU_9v6J5xkHGkgrLlUVDHDpIoeFA/s1600/biedra_CE-00573.jpg) |
Jest co zjeść i jest co wypić. |
Degustacja odbyła się w Endorfinie, magicznym miejscu w środku Warszawy - na tyłach Pałacu Zamoyskich szybko można zapomnieć o korkach, trudach i znojach życia w mieście. To jedno z moich ulubionych miejsc, być może dlatego, że tak dobrze mnie nastraja byłem przychylniej niż moi koledzy nastawiony do różowego wina D'or - kupażu malbeka i syrah, wynalazku mołdawskiego winemakera. Może było w nim coś jeszcze oprócz etanolu, co spowodowało, że czułem się jak szalony kombajnista w czasie żniw, który upojony schłodzonym w klimatyzowanym schowku trunkiem, rysuje nowe granice między połaciami owsa i pszenżyta.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1sMJ2dE0Yml1KTlSDNj2Ni00QMbJbywaAeLqIpVnT3Wz4DK_5_7PbSaoSQnkT0YzoxAXqVCv6rsBjAxfLKrmc53zNyxwnNZoBZyQTOCR-JKwcy1Y40riNTd-eoBruaneJIikVUxW2Zsc/s1600/biedra_CE-00580.jpg) |
Różowy diabeł. |
Ale zaczęliśmy od słoweńskiego wina z bąbelkami - półsłodkie wino Jeruzalem Ormož ze szczepu muškatana daje radę, pod warunkiem, że dobrze je schłodzimy. Nie jest tanie - 24,99 zł w realiach biedronkowych to górna półka, ale jeśli znajdziecie się w kręgu miłośników Kruga, czy choćby tylko Veuve Clicquot, to zdanie "pijam tylko słoweńskiego Ormoza" zrobi piorunujące wrażenie i ustawi Was w czołówce awangardy i hipsterstwa. Jednym słowem warto.
Z tej samej wytwórni pochodzi wino białe - mieszanka sauvignon i pinot grigio. Charakterystyczne nuty sauvignon blanc są tu bardzo mocne i wyraźne, domieszka pinot grigio łagodzi je nieco dając w sumie wino bardzo przyjemne w piciu. Oczywiście jeśli ktoś lubi sauvignon blanc, nie wszyscy lubią.
Jeśli zaś znajdziecie się wśród miłośników win mozelskich, to błyśnijcie znajomością win Luxemburskich - szybko opanujecie też wszystkie apelacje tego kraju w liczbie… 1. Côtes de Schengen z aplacji Moselle Luxemburgeoise nie uwodzi niczym szczególnym, ale kupaż odmian auxerrois, pinot blanc i pinot gris da wam ulgę podczas niemiłosiernych upałów - pamiętajcie tylko, żeby solidnie je schłodzić.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR8W92y-gV9Sc2JLXjCel93Q9bvzXalvhFF1ttRs3lzBlzQigtwxtAsfRmBb6r84kdRxUOHcgIamMf6bmZBBbI947STLMwPmgdLXzH7TdlXca9wP4pd5B8gEmm3aFrUVlNP8kMJU2HTKU/s1600/biedronka_na_lato2.jpg) |
foto: Robert Szulc - winiacz.blogspot.com |
Białe, półwytrawne wino z Tokaju wyprodukowała potężna fabryka Kereskedöház, ale nie jest ono zupełnie anonimowe. Jeśli nie będzie wam smakować, winą obarczcie Károly Áts. Sárgamuskotály jednak zachowuje równowagę między słodyczą a kwasowością, w nosie zaś jest bardzo aromatyczne i przyjemne. Mi smakowało.
Nie zrobił na mnie wrażenia reński riesling - wino owszem, poprawne, ale jego wypicie nie wniosło zbyt wiele do mojego życia. Takie tam winko, choć nazwa producenta brzmi poważnie i może nawet złowieszczo: Gustaw Adolf Schmitt.
Bułgarskie wino (jedyne czerwone podczas degustacji) Leva Pinot Noir ma niewiele wspólnego z burgundzką interpretacją tego szczepu, ale jeśli wąsaty bułgarski kucharz zaproponuje je Wam do ciężkiego, wołowego gulaszu to nie odmawiajcie. Da radę.
Wina z nowej oferty będą w sprzedaży od 7 sierpnia do 3 września.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7dBkuDH2yAkym10SBOROd29xNeFxqhGCqCuzNkFV6tPkqQoPbUQ1pj3VWlOIkt8pbivi6FSmh6jbwjm6RktVX3g4Al4ToX51SoKtTUd8u19cPig9F2Ntd6LbpulcXZSH0KnUgekirdK0/s1600/pisane_winem_winacz.jpg) |
pisanewinem.pl i winiacz.blogspot.com |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDGSBhTCYmp6KLwjfbifTDdqMw9yUT_MUy2_4ubXnUz8eNC6iNkxlDhOxaolzVCsbEjjFBqpQa0oWLOzdjfYCST2Qs0Sa7uB0SmPJVWPIP6qq1vFKxrNauB0zaNUHsajKhL3KYVK5yRbk/s1600/Tomek_Mariusz_Pawel.jpg) |
Z Tomkiem Koleckim-Majewiczem (z prawej) można porozmawiać o wszystkim.
Paweł (z lewej) odpowiedzialny za wina w Biedronce nie mógł uwierzyć, że
omawiamy rentowność peruwiańskich obligacji. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY5-BQAKmZ23L5OgTGOXisISA4yNWsPdyaPJkCYLHP13AeS1TQs-mJvpXU-Pka401OSUKMeXggKxaHdAfH4foCdGJL229Jsc5NZOYJ2ECtCbiG94xn4BcVe1PQ9I6bfsfnCoF_N5exExc/s1600/blogerzy.jpg) |
Międzynarodowe, transkontynentalne, a może i międzyplanetarne spotkanie
ludzi wina. |
Wina degustowałem na prezentacji zorganizowanej przez Jeronimo Martins Polska. Dziękuję!