Przeglądając zawartość biedronkowej skrzynki natknąłem się na butelkę, na szyjce której wielkimi bukwami wydrukowano "89", czyli liczbę punktów przyznaną przez redakcję The Wine Advocate Roberta Parkera. Z czymś mi się to kojarzyło i postanowiłem zajrzeć do swojego składziku i znalazłem butelkę podobnie oznaczoną, przy czym liczba na szyjce przedstawiała wartość o jeden punkt wyższą.
Przyjrzałem się etykietom i okazało się, że wina pochodzą z tej samej apelacji (DO Carinena). Co więcej zostały wyprodukowane w tej samej wytwórni, czyli Grandes Vinos y Vinedos.
Wino z Biedronki - Monasterio de las Vinas jest (wg kontretykiety) kupażem czterech szczepów: garnacha, tempranillo, carinena i cabernet sauvignon. Natomiast wg informacji zawartych na stronie producenta jego skład to: garnacha 70%, tempranillo 20% i syrah 10%. I tej wersji się trzymajmy :) Crianza z rocznika 2008 dojrzewała przez 6 miesięcy w beczkach. Odsyłam do strony producenta, tam znajdziecie sporo technicznych informacji. Mnie to aż tak nie interesuję, wolę skupić się na smaku. A ten, niestety, nie porywa, w każdym razie nie od razu. Owoc (głównie wiśnia i suszona śliwka) jest niezbyt intensywny, taniny nieco suche, kredowe. Z czasem, zwłaszcza po napowietrzeniu w karafce robi się ciekawiej, więc wino bardziej dla cierpliwych niż narwanych pistoletów. Kwasowość predysponuje to wino do jakiegoś mięsnego jedzenia.
Beso de Vino jest o rok młodsze, pochodzi z rocznika 2009 i jest kombinacją dwóch szczepów: syrah (85%) i garnacha (15%). W beczce dojrzewało 3 miesiące. Wino jest bardziej aromatyczne niż Monasterio, uwodzi ładnym nosem kojarzącym się z... porto. W ustach sporo owocu (słodka czereśnia) i nuty waniliowo-kawowe. To wino kusi swymi zapachami, a usta wcale nie rozczarowują. Nie ma w nim specjalnej głębi, ale może się podobać, bo to wino towarzyskie, zabawowe. Cytat z etykiety: "Beso de Vino 'Kiss of Wine', the Spanish Temptation in a bottle. Fall in love. Have Fun." I wszystko jasne.
-----------------------------------------------------------------------
Monasterio de las Vinas, Crianza 2008
alk. 13%
Biedronka - 16,99 zł
-----------------------------------------------------------------------
Beso de Vino, Seleccion 2009
alk. 13,5%
La Passion du Vin - 49,00 zł
-----------------------------------------------------------------------
Monasterio de las Vinas otrzymałem do degustacji od Jeronimo Martins Polska. Beso de Vino otrzymałem od kumpla w prezencie. Dziękuję!
Monasterio piłem wczoraj do obiadu.A raczej próbowałem pić ,bo po kilku łykach zmieniłem je na inne...Zamknięte ,mało owocu,sporo garbników... Otworzyło się i smakowało całkiem nieźle dopiero po 5-6 godzinach. Nadal trochę zbyt taniczne i suche ale już zdecydowanie 'do picia' . Szału nie ma bo chyba nikt się nie spodziewał a punkty Parkera raczej z marzeń winiarza niż z przeprowadzonej degustacji. Jeśli ktoś zakupił - polecam wcześniejszą dekantację.Jeśli ktoś miał w planie zakup-doradzam:wydajcie pieniądze na coś innego.
OdpowiedzUsuńDopijałem wieczorem i jedno, i drugie wino. Monasterio otworzyło się bardzo ładnie, owoc był bardzo wyraźny, wino robiło znacznie lepsze wrażenie, niż kilkanaście godzin wcześniej. Beso de Vino zaczęło za to męczyć swą intensywnością.
OdpowiedzUsuńPanie Mariuszu znakomite zestawienie face to face, fantastyczne porównanie :) Rozumiem, że wnioski każdy powinien sobie sam wyciągnąć.
OdpowiedzUsuńJa mogę być wyrocznią tylko dla samego siebie :) Mój komentarz do wpisu był chyba najlepszym wnioskiem. Gdybym miał wybrać butelkę tylko dla siebie, wziąłbym Monasterio. Na luźną iprezkę, na której miałbym się winem podzielić, może być Beso, chociaż cena jest trzykrotnie wyższa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ps. Tymi punktami Parkera nie zaprzątałbym sobie głowy.