wtorek, 25 czerwca 2013

Bag-in-box.

Po różowym winie z kartonu, czas na kolejne, tym razem białe. Dzięki uprzejmości Bernadety, autorki bloga Teoria Wina, a przy okazji specjalistki ds. wina w Makro Cash & Carry, otrzymałem kartę otwierającą przede mną drzwi tej znanej hurtowni. Skorzystałem więc z okazji i pojechałem rozejrzeć się trochę po ofercie działu z winami. Jest tam sporo butelek, które można spotkać w dużych sieciowych supermarketach, ale też trochę butelek z importu własnego. Kupując w Makro można urwać kilka złotych na każdej butelce wina w porównaniu z cenami supermarketowymi, ale nie jest to regułą. W marketowych promocjach nierzadko można kupić wina taniej niż w Makro. Bądźcie czujni!


Postanowiłem skoncentrować się na białych winach dystrybuowanych w systemie bag-in-box i wybrałem dwa zrobione ze szczepu chardonnay - jedno francuskie, drugie zaś chilijskie. Dziś napiszę kilka słów o pierwszym z nich.

Wino nazywa się Ribeaupierre Chardonnay, można je również dostać w butelkach. Producent ukrywa się pod kodami CDL F 33720 Landiras i GCF F 67290 Petersbach, czyli potężny koncern Les Grands Chais de France z Petersbach i związany z nim Les Caves de Landiras z... Landiras :) Możecie kojarzyć te koncerny z winami J.P.Chenet, choć ich portfolio jest znacznie szersze. Mów wam coś nazwa Dulong?

Wino pochodzi z rocznika 2012, zostało zapudełkowane 10 kwietnia 2013 i zawiera 13% alkoholu.

W zapachu nie wyczułem żadnych nieczystych nut, a jedynie delikatny aromat kwiatów i cytrusów. W ustach kwasowość jest dobrze wyczuwalna, goryczka również. Cukier, jeśli pozostał, to raczej w śladowych ilościach. Wino zatem nie zamula, a odświeża, co w te upalne dni jest jego sporą zaletą i czyni z niego idealne chłodziwo. 

Nie spodziewajcie się fajerwerków, ale kapiszon to też nie jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz