wtorek, 15 kwietnia 2014

Winne Wtorki #74.

Gabriel - twórca DoTrzechDych.pl powrócił po dłuższej nieobecności do projektu Winne Wtorki i zaproponował temat, który mnie interesował od dawna, a jednocześnie broniłem się przed nim jak inżynier Mamoń przed nowościami. "Jak może podobać mi się coś czego nie znam" - tymi słowami można pokrótce scharakteryzować jego obawy. Tematem jest wytrawne sherry.

Wkrótce Wam wyjaśnię moje wątpliwości, a tekst im poświęcony (oraz winu) będzie powstawał etapami. Trudno temat tego rodzaju sherry skwitować kilkoma zdaniami, a ja w wirze pracy nie mogę mu dziś poświęcić tyle czasu, na ile zasługuje.

15 kwietnia 2014
Etap 1 - wino w kieliszku.


Oto jest. W małym kieliszku i z małej butelki (375 ml). Tu pierwszy etap zakończę, dodam tylko, że wino miało wielce intrygujący nos.

16 kwietnia 2014
Etap 2 - aromaty, wrażenia smakowe, opinie ekspertów.

Po sherry fino trudno spodziewać się aromatów kwiatowych, czy owocowych. To nie ten typ wina. Ja wąchając Alexandro Sherry miałem dwa skojarzenia. Po pierwsze orzechy włoskie i migdały, a po drugie... whisky. Jest jakiś wspólny mianownik tych dwóch trunków, przy czym whisky wydaje się nieco słodsze, co wynika ze znacznie większej zawartości alkoholu. Sherry fino jest rzeczywiście winem ultrawytrawnym, z nieco słonym posmakiem, nie znajdziemy w nim... no właśnie, czego?

Warto w tym momencie sięgnąć do opinii eksperta, który w Magazynie Wino (październik 2013) przyznał się do swojego uzależnienia od sherry. Mowa o Andrzeju Daszkiewiczu, który opowiedział szerokiej publiczności o swojej miłości do sherry. Obiekt tej miłości jest jednak specyficzny.

"Sherry to fantastyczne wina, których nikt nie pije. Podobno trzeba do nich dorosnąć, zwłaszcza do tych prawdziwych, wytrawnych. Nie są to wina dla początkujących, zwłaszcza dziś, gdy najważniejszym pojęciem używanym w opisie win stał się 'owoc' - w sherry trudno go znaleźć, to strefa zupełnie innych aromatów."

Te słowa właśnie tłumaczą moje zaciekawienie tymi winami, ale też strach przed nimi. Prawdą jest, że nie jest to wino dla początkujących. Nie próbujcie nikogo przekonywać do wina serwując mu sherry fino. Nigdy go potem nie tknie.

Niemniej jednak wiele osób "tkwiących" w winie, potrafi je docenić, potrafi do nich lgnąć. Jeśli jesteśmy przy Magazynie Wino to polecam blogowy wpis naczelnego - Tomasza Prange-Barczyńskiego, w którym wyraził on swoją tęsknotę za tymi winami.

Agnieszka Kręglicka, dokładnie 6 lat temu, pisała na łamach Wysokich Obcasów

"Jest inne od czegokolwiek, czego można się spodziewać w butelce białego wina. Zero słodkich minek i taniego czarowania. Nie uwodzi zapachem kwiatów, owoców, egzotycznych przypraw. Lekki wygląd maskuje siłę i moc. Jest żywe, rześkie, ale dojrzałe. Nie wiem, czy to zmysłowe wrażenie, czy wyobraźnia, ale czuję słoność morskiej bryzy.

Bardzo wytrawne. Eleganckie. Stylowe. Trudne. Wciągające. Czuję nieprzepartą chęć przegryzienia zielonej oliwki, najlepiej z domowej marynaty wzmocnionej chilli i skórką cytryny."

I w tym momencie dochodzimy do istoty sherry. Można ją oczywiście popijać ot tak, dla samego smaku. Ale tak naprawdę swoją naturę pokazuje ono, gdy towarzyszą jej przekąski. Wytrawne sherry i Tapas Bary to duet, którego lepiej nie rozdzielać. Smakowanie wina i potraw, powoli, bez pośpiechu, z chwilą refleksji i w dobrym towarzystwie rozbudzi w was miłość do fino.

Ja też sięgnąłem po przekąski, ale o tym opowiem wam na trzecim etapie :)

17 kwietnia 2014
Etap 3 - Przekąski i podsumowanie.

Słowo się rzekło, czas na przekąski, jak na razie nie jestem hardcorem pijącym fino bez zagrychy. Oczywiście nie są to prawdzie tapas z andaluzyjskich barów, ale jakieś proste "podjadacze" prosto z lodówki.

Ser Raclette - miękki, lekko słonawy i dość aromatyczny obiera nieco słoności sherry uwypuklając nieco przygaszone aromaty wina.

Dojrzewająca szynka z Górnej Adygi nie jest najlepszym połączeniem, daje z wytrawnym sherry nieco metaliczny posmak.

Hiszpańskie zielone oliwki w zalewie solnej z dodatkiem kwasów: mlekowego, cytrynowego i askorbinowego (jako rzecze etykieta) dodały słodyczy winu, czyniąc je nieco łagodniejszym.

Czerwona, afrykańska papryka wiśniowa w nadzieniem z sera twarogowego, w zalewie na bazie oleju roślinnego neutralizuje goryczkę fino i czynią z wina popitkę przypominającą wodę, tyle że z procentami.

Dobrą kompozycją jest jest fino z solonymi migdałami. Z solonymi orzeszkami ziemnymi też jest nieźle, ale z migdałami lepiej.

Dość neutralnym połączeniem jest wytrawne sherry z czarnymi oliwkami, oraz z chlebem posmarowanym pasztetem z drobiowej wątróbki.

Wydaje się, że fino nieźle łączy się z potrawami słonymi i lekko kwaśnymi, tutaj szukałbym pary dla tego rodzaju wina.

No, a jak mam podsumować moje pierwsze fino?

Pierwszego dnia wypiłem tylko niewielki kieliszek i nie byłem przekonany do niego, ale następnego dnia ciekawość zwyciężyła i po chwili przestało mnie męczyć, eksperymenty z jedzeniem umiliły wieczór, który jednak skończył się dość szybko. Wszak to tylko 375 ml. Rozumiem ludzi, którzy za tym winem nie przepadają, ale zacząłem rozumieć również tych, którzy kochają sherry miłością prawdziwą i bezgraniczną.

-----------------------------------------------------------
Alexandro Sherry Fino
odmiana: 100% palomino fino
alk.: 15%
cena: 21,99 zł za pół-butelkę w Piccola Italia
-----------------------------------------------------------
Winne Wtorki #74 na podniebieniach innych blogerów:
-----------------------------------------------------------
DoTrzechDych
Nasz Świat Win
Winiacz
-----------------------------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz