To musujące wino wykonane metodą szampańską, choć nie pamiętam czy akurat ten rocznik, piłem na Zlocie Blogerów Winnych i doskonale je zapamiętałem po profilu aromatycznym, który zaraz po otwarciu butelki kojarzył mi się ze swojskim zapachem bigosu (mocno) oraz skórką od chleba (znacznie mniej intensywnie). W ustach bardzo wyraźna kwasowość, która konkuruje tu z wrażeniem tłustości wina. Bąbelki są bardzo drobne, doskonale wyczuwalne na języku, choć oko trzeba wytężyć, by się im dokładniej przyjrzeć.
Kontretykieta wspomina o kwiatowym bukiecie, ja jednak będę upierał się przy swoim opisie. Co więcej, chciałbym by rzeczywiście towarzyszyło dobremu bigosowi, ale obawiam się, że to nie tym razem, zawartość butelki znika w zbyt szybkim tempie. Z tego miejsca apeluję do czytelników mojego bloga, którzy przy okazji mieszkają w Warszawie, aby zabawili się w sygnalistów i dali mi znać, w którym sklepie mogę je sobie dokupić. Chcę przez to powiedzieć, że mi smakuje, choć dla wielu kapuściana nuta mogłaby się wydawać złą rekomendacją. Dla jasności dodam, że z czasem traci ona na intensywności, choć w tempie wolniejszym od prędkości ulatniania się wina z kieliszka (butelki).
Winnica Gostchorze, GostArt, 2015
wino musujące
Polska, Krosno Odrzańskie, woj. lubuskie
Polska, Krosno Odrzańskie, woj. lubuskie
Odmiany: riesling, pinot gris, pinot blanc
Alk.: 11%
Cena: 51 zł (za ostatnią sztukę w sklepie Prosto z palety)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz