Nie mogło być inaczej. Po szkoleniu z winiarstwa niemieckiego w Jung & Lecker trzeba było sięgnąć po wino z tego kraju. Wybór padł na spätburgundera z Palatynatu (Pfalz). Nie był to zwiewny, kwiatowy, lekki pinocik, ale poważne wino, w którym czuć związek winiarza z ziemią. Takie właśnie jest - ziemiste nuty dominują i w nosie, i w ustach, 14% alkoholu może być dla głowy ciężarem. Pije się jednak wyjątkowo dobrze, po każdym kieliszku pozostaje niedosyt.
Wino kupiłem w Domu Wina.
Jeszcze nie miałem do czynienia z tym winem, bo jakoś niemieckie wina niezbyt często u mnie goszczą. Niemniej jednak takie cięższe wino na tą porę roku będzie wyborem chyba interesującym.
OdpowiedzUsuńTo było już chyba ostatnie wino (z sześciu) jakie miałem z tej winnicy i będę miał o nich dobre zdanie. Dom Wina chyba już tego nie ma w swojej ofercie, ale winnica prowadzi własny sklep internetowy i zdaje się, że do Polski też wysyłają.
OdpowiedzUsuń