Wkrótce w sklepach Biedronki zawitają wina z nowej portugalskiej oferty. Tym razem nie mogłem uczestniczyć w oficjalnej ich prezentacji, ale otrzymałem kilka win do degustacji, więc wkrótce napiszę coś na ich temat. Pochodzenie zobowiązuje, jak to się zgrabnie mówi, a wina z Portugalii właśnie miały najlepsze recenzje spośród tych oferowanych w różnych promocjach. Z pierwszych opinii wnioskuję, że będzie tak i tym razem.
Muszę przyznać, że jestem zaskoczony otrzymanymi do degustacji próbkami, wcześniej ich nie widziałem w Biedronce, są one dla mnie zupełną nowością. Jednak pobieżna rozkminka samych etykiet, jeszcze przed otwarciem butelek, dała mi nieco do myślenia i przyniosła kilka skojarzeń.
Po pierwsze Paço do Monsul by Vallado w wersji czerwonej. Vallado dobrze już znamy, w Biedronce można było kupić wino Quadrifolia od tego producenta, którego, piszę to dla przypomnienia, importuje Robert Mielżyński. Kiedy w dyskoncie pojawiła się Quadrifolia na stronie producenta próżno było szukać informacji o tym winie. Dziś już jest inaczej, jest ono elementem stałej oferty Quinta do Vallado. O Paço do Monsul też nie znajdziecie słowa (przynajmniej w chwili pisania tego tekstu). O ile dobrze pamiętam Quadrifolia cieszyła się uznaniem wśród konsumentów i osób piszących o winie. Czy Paço do Monsul ma szansę powtórzyć ten sukces? Zobaczymy.
Drugą ciekawostką jest wino Dourosa z Quinta de la Rosa. Mówi Wam coś ta nazwa? Oryginalna etykieta przedstawia różę na białym tle, ta biedronkowa posiadłość wśród krzewów winorośli, ale informacje na etykiecie jednoznacznie wskazują na wino, którego importerem jest (była?) Enoteka Polska. Na stronie producenta takiej etykiety nie zobaczycie, ostatnie informacje na temat Dourosa odnoszą się do rocznika 2010. Biedronka zaś sprzedaje rocznik 2011.
Z tekstu Ewy Rybak z Magazynu Wino wnioskuję, że degustowane podczas prezentacji wino Terra Antiga Vinho Verde też zostało "podebrane" dotychczasowemu importerowi, czyli Marek Kondrat Wina Wybrane. To też jest jakaś ciekawostka.
Wszystko to wydaje się trochę dziwne, ale nie wnikając w politykę zakupową Biedronki i jej model współpracy (lub nie) z aktualnymi polskimi importerami, ja - jako konsument - mogę być usatysfakcjonowany obecnością takich win na półkach dyskontu, zwłaszcza że kosztują one mniej niż u dotychczasowych dystrybutorów chwalących się dotąd "wyjątkowo" niskimi cenami sprowadzanych przez siebie butelek. No ale cenowe meandry nie są dla prostych ludzi, my tylko musimy wiedzieć, w którym sklepie za 50 zł kupimy jedno wino, a w którym dwa (takie same) wina.
Jestem ciekaw tego Vallado.. Chciałbym też, żeby Biedronka skoncentrowała się na tym co umi najbardziej:) Na półwyspie Iberyjskim. Swoją drogą, oni wrzucają teraz krótkimi seriami tyle win na półki, że nie nadążam degustować:)
OdpowiedzUsuńTo se zaproś kolegów:))).....-sprawniej pójdzie:))
UsuńByły zakusy, ale żony kolegów się zbuntowały:))
OdpowiedzUsuń