środa, 16 stycznia 2013

Garofoli u Marka Kondrata.

To był naprawdę przyjemny wieczór.

Pretekstem do tego, jakże lakonicznego, wyznania było wino (no przecież) wypite w Warszawie, przy Wierzbowej, w sklepie Marka Kondrata. Pan Marek sprzedaje wina Garofoli w Polsce, ale bohaterem dnia był Gianluca Garofoli - przedstawiciel winnicy zajmujący się promocją i sprzedażą win na rynkach Europy i Ameryki. Gianluca z pasją opowiadał o rodzinnym przedsięwzięciu, słuchałem go z przyjemnością i z podziwem. Z podziwem nie tylko dla niego, ale dla Włochów w ogóle, dla ich przekonania, że to co robią jest najlepsze na świecie - bez fałszywej skromności. Słyszałem to z ust winiarzy z Piemontu, równie pewni siebie byli producenci z Toskanii, o pracy których kazali zapomnieć winiarze z Sycylii. Dlaczego Gianluca nie miałby zachwalać pracy winiarzy z Marchii? 

Gianluca Garofoli i Marek Kondrat.

W pamięci szczególnie zapadły mi jego słowa o uprawianych w winnicy szczepach. Gianluca mówi "Nie uprawiamy międzynarodowych szczepów takich jak chardonnay, czy cabernet sauvignon. Mamy tu nasze własne, lokalne, wspaniałe szczepy: verdichio, montepulciano i sangiovese. I to z nich staramy się zrobić jak najlepsze wina."

Mieliśmy okazję wypić trzy wina białe:

1 Serra del Conte Verdicchio dei Castelli di Jesi Classico
2 Macrina Verdicchio dei Castelli di Jesi Classico Superiore
3 Pidium Verdicchio dei Castelli di Jesi Classico Superiore

i cztery wina czerwone:

4 Farnio Rosso Piceno
5 Guasco Rosso Conero
6 Piancarda Rosso Conero
7 Grosso Agontano Rosso Conero

Wina białe to interpretacje szczepu verdicchio, czerwone zaś montepulciano. W przypadku Farnio Rosso Piceno oprócz montepulciano mamy jeszcze sangiovese.

O winach powiem dość krótko: trzymają bardzo przyzwoity poziom, zarówno pod względem jakości, jak i cen. Mi najbardziej do gustu przypadły wina Serra del Conte Verdicchio (żywe, świeże, lekko słonawe), jeśli chodzo o białe, a w przypadku czerwonych najbardziej Piancarda oraz Grosso Agontano. Rosso Piceno piłem już wcześniej i nazwałbym je szalenie pijalnym winem stołowym. Piancarda i Grosso Agontano są już nieco bardziej wymagające, nie wszyscy goście tolerowali wysoki poziom garbników i solidną kwasowość, ale ja znajduję je jako wina ze sporym potencjałem, które najlepsze mają jeszcze przed sobą. Agontano jest winem najdroższym - kosztuje w sklepie Kondrata 99 zł, w tej cenie można dostać Piancarda Rosso (56 zł) i Serra del Conte (35) zł, a i wtedy zostanie jeszcze trochę kasy na korkociąg.

Bardzo cieszę się z tych wspólnych spotkań przy winie, wspominałem już o tym wcześniej, aspekt towarzyski bywa często ważniejszy niż same wina. Pijąc świetne wina wśród ludzi, których lubię i szanuję, czuję się szczęśliwy i tego szczęścia wszystkim życzę.

(fot. Jan Czyż)

Michał Misior, ja i Gabriel Matwiejczyk. (fot. Jan Czyż)

Grzegorz Wajner, Michał Misior i ja. (fot. Jan Czyż)

Marek Kondrat, Gianluca Garofoli (fot. Jan Czyż)

Piotr Adamczyk, Gianluca Garofoli, Marek Kondrat, Marcin Witek (z tyłu).

Gabriel Matwiejczyk

Wojciech Bońkowski, Maciej Gontarz i Kuba Janicki

Michał Misior

Wina degustowałem na spotkaniu zorganizowanym przez importera win Garofoli - Kondrat Wina Wybrane.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz