wtorek, 2 października 2012

Winne Wtorki #36.

Przepraszam moich czytelników za to, że się ostatnio "opuściłem" w działaniach na rzecz projektu Winne Wtorki, ale jak pamiętacie muszę ostatnio polegać tylko na tym, co mi jeszcze zostało w moich zbiorach. 

Wino, które mam zamiar dziś przedstawić wypiłem już jakiś czas temu, ale zdaje się, że nie znalazłem chwili, by je wówczas opisać. Tematem WW #36 są wina z apelacji Ribera del Duero (DO). Sporo czytałem o tych winach w sieci i prawdę mówiąc, jeśli miałbym polegać na przeczytanych opisach, to pewnie na takie wino bym się nie skusił. Ogólny wydźwięk tych notek jest taki, że Ribera del Duero miała być koniem pociągowym hiszpańskiego winiarstwa, ale z prężenia nazbyt napakowanych mięśni nic nie wyszło, poza winami zbliżonymi do win z Nowego Świata - aromatycznych, pełnych alkoholu, bardzo ekstraktywnych. Mówi się o tym w znaczeniu pejoratywnym, choć zupełnie nie wiem dlaczego. A co to, nie można lubić takich win? Trzeba pić tylko kwaśne cienkusze?

Ponieważ często nie zgadzam się z moimi kolegami od wina, być może mój gust nie jest wysublimowany, zdarza mi się sięgać po wina niezbyt poważane, najczęściej z dobrym skutkiem.

Wino Finca el Encinal kupiłem w elbląskim Kauflandzie w wersji roble, choć obok były jeszcze crianza i reserva, ale droższe. Ja za swoją butelkę dałem 34,99 zł i były to pieniądze wydane dobrze.

Dużo pozytywnych wrażeń za rozsądne pieniądze.


Wino to wypiłem zaraz po rozczarowującym tempranillo z Navarry - na jego tle wino było naprawdę bardzo dobre. Finca el Encinal Roble 2009 to 100% Tinta Fina czyli Tempranillo - lubię ten szczep, chociaż im więcej piję win z niego zrobionych, tym głębsze mam przekonanie o swym małym pojęciu, jak bardzo potrafią się różnić wina z tego samego szczepu. No, ale ja nie o tym...

Wino dojrzewało podobno w beczkach z dębu amerykańskiego, pochodzącego (może to kogoś interesuje, bo mnie nie) ze stanów Ohio and Missouri. Nie wiem jak to wpływa na smak wina, zresztą nie miałem tej wiedzy pijąc wino, więc na pewno nie miało to znaczenia dla moich odczuć. A po wypiciu tego wina, żałowałem, że nie kupiłem wówczas pozostałych wersji. Crianza oprócz tempranillo zawiera domieszkę Cabernet Sauvignon, a Reserva dodatkowo Merlota.

Nie miałem odczucia, że to wino jest jakoś szczególnie "napakowane", czy przepełnione niezrównoważonym alkoholem. W moim przekonaniu było to smaczne, porządne tempranillo w naprawdę niezłej cenie. Moja ocena Ribery del Duero na tym przykładzie może być tylko pozytywna. No i ta etykieta...

-----------------------------------------------------------------------
Winne Wtorki #36 na podniebieniach innych blogerów
-----------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz