Niechętnie zabierałem się do opisu tego wina i trochę to trwało. Kupiłem je już jakiś czas temu, czekało na swą kolej. Miałem okazję wypić kieliszek Martinez'a na imprezie Biedronki i tam ze zdumieniem przyjąłem informację, że było to najlepsze wino prezentacji.
Później przeczytałem recenzję Karoliny z dotrzechdych.pl i pod wpisem zamieściłem taki oto komentarz:
"Mam butelkę tego wina u siebie, ale rzeczywiście poczekam na mroźne, zimowe wieczory. Dobre wino do rozgrzania się, choć mi to wino podczas biedronkowej prezentacji szczególnie do gustu nie przypadło. Polacy lubią jednak wina słodkie i mocne [po polsku: nieoszukane :) ], więc wróżę mu sukces."
Dzisiaj przeczytałem recenzję Wojtka Bońkowskiego na Winicjatywie - bardzo pozytywną - i pomyślałem, że może ze mną jest coś nie tak. Mój komentarz był taki:
"Prawdę mówiąc nie umiem docenić tego wina. Sączę je wieczorami - raz wydaje mi się smaczne, innym razem wysoki alkohol przeszkadza, po czym zaskakuje mnie czekoladowymi nutami i niezłym owocem. Sam nie wiem..."
Dziś wieczorem wleję sobie ostatni już kieliszek tego wina. Ciekaw jestem, co w nim odkryję. Jak dotąd mnie to wino jakoś szczególnie nie zachwyca, choć szczerze muszę powiedzieć, że wcale nie jest złe. Być może słodkie wina są gatunkiem, do którego trzeba dorosnąć. Tak samo jak do win musujących. A może trzeba się Porto nauczyć. Czyli co, trzeba ruszyć na zakupy?
Rusz się do Porto, tam od razu do lokalu o nazwie VInologia, gdzie czeka na Ciebie 200 otwartych butelek (co wbrew pozorom nie oznacza, że porto mozna długo przechowywać po otwarciu). Obawiam się, że tanie LBV nie jest reprezentatywne, jeśli kosztuje 30 zł i można je pić, to w sumie sukces Biedronki.
OdpowiedzUsuńTen martinez z biedronki jedzie alkoholem jak mocna domowa nalewka, kiepskie, jeśli szukać taniego słodkiego czerwonego porto, to polecam ze Porto westport fine ruby, 25zł, brałem na próbę i dawałem w prezencie, obdarowani mówili 'poro to jest porto'.
OdpowiedzUsuńuciekło jakoś a miałem dopisać, że ten westport jest do kupienia w carefour.
UsuńDopóki nie spróbuje się jak powinno smakować prawdziwe Porto można się zachwycać też tymi tańszymi u nas. Biedronkowe za 20, czy w podobnej butelce i cenie to w Tesco również za 20. Te które u nas można kupić za 50 zł (np. w Almie)(wydaje się, że exclusiv) np. jakieś OFFLEY Ruby chodzą w portugalskich Biedronkach za 4.50 Euro. To, o którym piszesz - zakupiłem dziś w Biedronce. Ogólnie - w wypadku czerwonych, wytrawnych wiele jest całkiem trafionych nawet za 15 zł. Sądziłem, że skoro to LBV to mogę się spodziewać czegoś ciut więcej. Absolutnie się zgadzam - jest banalne i jak napisał recenzent powyżej - jedzie alkoholem - czego w prawdziwym Porto naprawdę nie ma. I nie piszę tu jako znawca tych Porto za 200 czy więcej złotych. Miałem okazję pić dość tanie Porto u źródeł - tj. w miejscowości Porto. Niestety - to niebo i ziemia w stosunku do tych, które u nas można kupić do 50 zł. W tym i Porto Martinez LBV 2006. W mojej opinii Twoje wątpliwości są w pełni uzasadnione
OdpowiedzUsuńMam porto te wino rocznik 2006
OdpowiedzUsuńSprzedam za odpowiednią cenę butelka kolekcjonerska. Banderola z 2012 roku. Gratka dla kolekcjonera. Pełna zamknieta
Hahahaha
UsuńTo moze inaczej: w kategorii "tanie Porto, ktore mozna kupic w Polsce", Martinez LBV jest absolutnym i totalnym mistrzostwem swiata. Porownywanie tego do "Porto, ktore pilem w Porto" jest rownie sensowne ( i idiotycznie snobistyczne ) jak "Audi to jest tani samochod, w mam w Lamborginii cielecą skórę i 4s do 100".
OdpowiedzUsuń