niedziela, 14 października 2012

Rocznica.

13.10.12 - to data - rocznica naszego ślubu. Poprzestawiajmy liczby: 10.12.13. Brakuje w tym ciągu jedenastki. Ale już ją dopisuję: 10.11.12.13. I te dwie jedynki tu pasują, bo to akurat jedenasta rocznica. A jak rocznica to jest okazja, by trochę zaszaleć.



Na rozgrzewkę cava z Biedronki, którą kupiłem z ciekawości i trochę okazyjnie, bo wraz z transportem win portugalskich, które teraz okupują półki "owada", przyjechało trochę win z poprzedniej, hiszpańskiej promocji. Kupiłem więc to wino musujące, bo miało niezłe recenzje w sieci i rzeczywiście - było niezłe. Jabłowo-cytrusowa świeżość z bąbelkami - specjalnie nie ma się co zachwycać, ale i narzekać też nie, zwłaszcza gdy uwzględni się cenę tego wina (19,99 zł).



Potem było nieco grubiej. Przy okazji wizyty w Leclerku (tak, tak, tym na Ursynowie) i z okazji odbywającego się tam Targu Win, czyli małego festiwalu win francuskich kupiłem butelkę szampana Canard-Duchene. To wino znacznie ciekawsze od hiszpańskiej cavy, zamiast pospolitych jabłek i cytryn na podniebieniu królują mango z brzoskwiniami, w tle nawet jakieś suszone grzyby. Takie tam niuanse, które może sprawią, że miłośnicy szampanów docenią to wino, ale dla przeciętnego konsumenta szukającego taniej rozrywki istotniejszą informacją będzie ta, że zamiast jednej butelki z Szampanii, można mieć siedem z Katalonii i jeszcze zostanie na tanie Vinho Verde, tym razem z aktualnej oferty Biedronki.



A jeśli już o tym winie mowa to uważam je za naprawdę niezłe i na tle wcześniejszych wcale nie wypadło blado. Rześkie, aromatyczne, lekko musujące, a przede wszystkim tanie. I jeśli miałbym rozkręcać rocznicową imprezkę mając do dyspozycji 150 zł (czyli tyle ile kosztował Canard-Duchene), to kupiłbym 10 butelek Vinho Verde (12,99 zł sztuka) i jedną (ale dla porządku dodam: jedenastą) Cavy.

My, Polacy, to wiemy jak liczyć pieniądze i "nie będziemy tracić pieniędzy na jakieś tam majonezy".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz