W Lidlowej promocji, która chyba jeszcze trwa, za jedyne 28 zł można kupić barolo - słynne wino z Piemontu, przez niektórych uważane za najlepsze na świecie. Ja, jako początkujący amator wina nie będę z pewnością umiał właściwie ocenić tego trunku. Kiedyś pisałem o innym winie z tego regionu - barberze, że żeby coś o nim powiedzieć trzeba wypić kilka, kilkanaście, a może i kilkadziesiąt butelek. Myśl ta - bynajmniej nie odkrywcza - w zasadzie odnosi się do każdego regionu winiarskiego czy szczepu. Jak się czegoś dobrze nie pozna, to nie ma co mędrkować. Ja, który sięgnąłem po barolo po raz pierwszy, mogę co najwyżej napisać, że to konkretne wino z Lidla mi smakuje albo nie smakuje.
Gdy otwierałem to wino byłem już po lekturze tekstu zamieszczonego na blogu "Białe nad czerwonym". Autor, człowiek niewątpliwie znający się na rzeczy, nie był zachwycony pierwszym kontaktem z lidlowym barolo. Jednak, gdy wrócił do niego po dwugodzinnej przerwie, odkrył w butelce (albo karafce) wino zupełnie inne - znacznie lepsze, choć nie wybitne. Postanowiłem wykorzystać to doświadczenie i przelałem zawartość butelki do dekantera-karafki, żeby wino mogło sobie chwilę (dłuższą nawet) odetchnąć. Oczywiście ulałem sobie nieco do kieliszka, żeby mieć jakieś porównanie i rzeczywiście - to co poczułem określiłem na Facebook'u terminem "trudny początek". W czasie, gdy wino odpoczywało, sięgnęliśmy z żoną po prosecco (Francesco Yello), wino znane nam już wcześniej, tu akurat żadnych niespodzianek nie było.
Do barolo wróciłem po niemal trzech godzinach, nalałem do kieliszka, spróbowałem i stwierdziłem, że mam do czynienia z winem naprawdę niezłym, wywołującym z mej pamięci pewne, dość miłe zresztą, wspomnienia. Barolo przypominało mi wino, o którym wspomniałem wcześniej. Napisałem na tablicy FB: "Barolo przypomina już niezłą barberę, zaczyna robić się ciekawie". Na ten komentarz odpowiedział pytaniem "A czy Barolo nie powinno bardziej przypominać Barolo?" Jakub Jarkiewicz, autor bloga "Białe czy czerwone?"
I to pytanie w zasadzie "ustawiło" mój dzisiejszy wpis. No bo skąd mam wiedzieć jak smakuje prawdziwe, wspaniałe barolo, skoro piję wino o tej nazwie po raz pierwszy w życiu. Nie mam o tym bladego pojęcia, ale wiem z pewnością, że te 28 zł wydane na oręż walki Lidla z Biedronką, było kwotą bardzo dobrze zainwestowaną.
----------------------------------
Barolo 2005
alkohol: 14%
Lidl - 27,99 zł (26.10.2011)
----------------------------------
Komentarze do tego wina znalezione w sieci:
----------------------------------
Jeśli, ktoś z czytelników mojego bloga ma informacje na temat innych opinii na temat lidlowego barolo, proszę o kontakt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz