Zgodnie z zapowiedzią, dziś drugi i ostatni odcinek krótkiego cyklu, poświęconego winom urodzinowym. W poprzednim pisałem o Sagrantino Montefalco z 2008 roku, dziś notatka o młodszej butelce z Kalifornii, czyli winiarskiego Nowego Świata. Wino dostałem w tym roku, w tym miesiącu, można powiedzieć, że jestem na bieżąco😉
No i co my tu mamy? Plungerhead to marka stworzona przez The Other Guys, a obecnie należąca do 3 Badge Beverage Corporation, ale tak naprawdę to odnoga winnego biznesu należącego do wywodzącej się od włoskich imigrantów rodziny Sebastiani, a ten konkretny projekt należy do Augusta Sebastiani (IV pokolenie). Początkowo miała być to firma handlująca winami, z czasem przekształciła się w producenta win ze skupowanych z konkretnych lokalizacji gron, dziś oprócz win produkuje się tu także inne alkohole.
Wino Plungerhead zrobione z odmiany cabernet sauvignon uprawianej w winnicach położonych na terenie Alexander Valley, powstało tylko w dwóch rocznikach (2013 i 2014). Obecnie już się go tu chyba nie produkuje, a piszę "chyba", bo właśnie przestała działać strona "www.plungerheadwines.com" i nie mogę sprawdzić tego u źródła. Żeby sprawę trochę pokomplikować, choć nie wiem, czy to jest komuś potrzebne, to powiem, że powstają cenione cabernety z Alexander Valley, w Sebastiani Winery, ale firma już nie należy do Sebastianich, lecz została kupiona przez niejakiego Billa Folleya w 2008 roku, choć nadal nazywa się Sebastiani.
Czegoś nie rozumiecie? 😉 Może kiedyś się pokuszę i zrobię rozkminkę tych zależności na jakimś fajnym wykresie, dziś jednak zajmę się już swoim prezentem.
Ciekawostką jest plastikowe zamknięcie, które się w pierwszej fazie otwierania odrywa, aż zostaje łatwy do wyciągnięcia ręką korek (korek z nazwy, bo to plastikowe zamknięcie).
A samo wino? Pije się je fenomenalnie. Nie ulega wątpliwości, że jego charakter opiera się na dobrze wyczuwalnym, soczystym owocu - w tym wypadku słodkiej czereśni i nieco bardziej kwaśnej wiśni, w tle zaś można wyczuć nutkę gorzkiej czekolady. Taniny są mięciutkie, faktura wina gładka, alkohol (13,5%) ładnie wkomponowany w strukturę wina.
Serdecznie dziękuję darczyńcy za to wino. Jak się pospieszycie, to może jeszcze uda się Wam się je kupić w Vive Le Vin. Kiedy byłem tam ostatni, były jeszcze trzy butelki na składzie.
No coż, jak widać można w Polsce kupić wina kalifornijskie, które są fenomenalne.
OdpowiedzUsuńDostałem w tym roku cennik z Vive le Vin ale tam tego wina nie było, była podstawowa seria tego producenta za 66zł z okregu Lodi ale ja bym nie ryzykował bo wina z Lod, które próbowałem ja różnych degustacjach były po prostu słabe.
W tym cenniku Vive Le Vin Plungerhead Chardonnay z Alexander valley kosztuje 300zł .
2. Vive le Vin ma w ofercie fenomenalnego producenta chardonnay a mianowicie Mount Eden Vineyards z gór St. Cruz. Produkują chardonnay do długiego starzenia ( zarówno podstawowy jak i reserve) o doskonałej opinii wśród Amerykanów. Niestety kosztuje 346zł.
3. Troche chyba ciebie poniosła z tą opinią o cenionych cabernetach Plungerhead z Alexander Valley. Chcę przez to powiedzieć że nie są jakieś wyjątkowe wina bo takich producentów to są dziesiątki a dolina Alexander to też raczej nie moze się równać z Napa i otaczającymi ją pasmami górskimi.
W kazdym razie fajnie że mogłeś się napić wysokiej jakości caberneta z północnej Kalifornii, moim zdaniem to są jedne z najlepszych win produkowanych na świecie.
Ad.3 Nie pisałem o cenionych cabernetach Plungerhead, tylko o cenionych (a w zasadzie zbierających dobre oceny) cabernetach z Sebastiani Winery, które jak już wspomniałem w tekście należą do Bena Foleya - w jego portfolio jest między innymi znany w Polsce Firestone.
UsuńTo wino w USA kosztuje ok. 19 USD to tyle dla Amerykanów jak dla Polaka 20zł. A jakie wina w Polsce można za 20zł kupić?
OdpowiedzUsuńNo jak to jakie? Znakomite Carlo Rossi ;)
Usuń