"SPOTKAŁEM SIĘ Z KOLEGĄ, BO KOLEGA JEST OD TEGO
I WYPADA CZASEM SPOTKAĆ SIĘ Z NIM
SIEDZIELIŚMY DO RANA, A JEGO UKOCHANA
DONOSIŁA CIĄGLE NOWY ZESTAW WIN"
MM&WW "KOLEDZY"
Może nie do końca tak było, może nie do rana, a i o dolewki musieliśmy zadbać sami, ale pewne zdarzenia miały miejsce i nie można tym faktom zaprzeczyć. Otóż spotkałem się Marcinem Likowskim w Whisky&Wine Place, aby spróbować kilka nowości, jakie pojawiły się w ofercie tego sklepu, przez gardło przeleciało kilka porcji wina, było przyjemnie, a same wina naprawdę dobre.
Na początek odkorkowaliśmy wino od producenta prosecco - Il Colle, ale nie było to prosecco, tylko rosè zrobione ze szczepów pinot nero i raboso. Różowe bąble wchodzą gładziutko, cukier dobrze wyczuwalny (extra dry - 16-18 g/l), równoważony kwasowością, za którą odpowiedzialną uczyniono odmianę raboso. Lekko truskawkowy posmak musi się podobać - na balkon w sam raz, jeśli zadaszony, to nawet podczas deszczu. 😃
Kolejne dwie butelki pochodziły z winnicy Treloar. Jej właścicielem jest Brytyjczyk - Jonathan Treloar a sama posiadłość leży w regionie Roussillon na południu Francji. Historia tego człowieka jest arcyciekawa, mogłaby być podstawą scenariusza niezłego filmu, ale nie powiem Wam więcej na ten temat, Marcin Likowski zrobi to znacznie lepiej prezentując przy okazji jego dzieła w sklepie. Zapytajcie koniecznie!
Zaczęliśmy od One Block Muscat 2014 zrobionego na wino wytrawne. A nawet bardzo wytrawne - 0,3 grama cukru na litr. To coś, co ja akurat w przypadku tego szczepu lubię i zecydowanie wolę od wersji słodszych. Aromatyczne, ale nie duszące wino dobrej klasy, którego nigdy za wiele, ale musicie uważać - kwasowość na pewno rozbudzi w Was poczucie głodu.
Drugim winem od tego producenta było One Block Grenache 2015, zrobionym, jak wskazuje nazwa, z odmiany grenache, ale nie mam pewności, czy w tym roczniku powstało ono tylko z tego szczepu, czy może przy udziale innych odmian, jak zdarzało się we wcześniejszych latach. Świetne wino! Piękne owocowe aromaty, gładkie taniny, jedwabista faktura na podniebieniu i alkohol na dość niskim poziomie. To wino nie może się nie podobać, czynnik pijalności na najwyższym poziomie.
Ostatnim winem jakie próbowaliśmy było Alta Allela AA Privat MERLA 2016 zrobione z odmiany monastrell. Wino organiczne, naturalne, bezsiarkowe, o dość trudnych aromatach zaraz po otwarciu butelki, mi osobiście kojarzący się z kawą wypitą w pobliżu stajenki. Po kilku minutach w kieliszku i napowietrzeniu wina w zapachu przebija się komponent owocowy, z elementem kawy i lukrecji. Kwasowość i tanina przypominają o sobie z każdym kolejnym łykiem, rozbudzają apetyt, domagają się jedzenia - u mnie bez zmian, ja od razu chcę steka! Intrygujące wino, muszę wrócić po butelkę.
Marcinie, dziękuję za zaproszenie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz