Jedno spojrzenie na "Encyklopedię wina australijskiego" Jamesa Halliday'a - nawet nie do środka, wystarczy zmierzyć okiem grubość książki - powinno przekonać niedowiarków, że wina z Australii to historie, których nie opowiedzą supermarketowe butelki z "Creek" w nazwie. Chociaż Jacob's Creek coś tam by pewnie zagaił :)
Wina te nie dają pełnego obrazu winiarstwa australijskiego, choć bez wątpienia są jego wstydliwym elementem. Żeby mieć o nim jakieś pojęcie, trzeba jednak udać się do sklepów specjalistycznych i wyciągnąć z portfela nieco więcej niż przysłowiowe 30 PLN. Nie oszukujmy się, dobre australijskie wina kosztują naprawdę niemało i trzeba mieć hopla na ich punkcie, by kupować etykiety po 150 zł i więcej. Dużo łatwiej przychodzi nam wydawanie takich pieniędzy na wina francuskie i włoskie, może nieco trudniej na hiszpańskie. Australia także nie wydaje się priorytetem.
Degustacja win Paringa Estate, którą przeprowadził Maciej Świetlik z Wines United w Wine Corner pokazała zebranym potencjał drzemiący w winach australijskich. Paringa Estate ma stosunkowo niedługą historię, niecałe 30 lat, z czego pierwszych dziesięć to była działalność na pół gwizdka. Nauczyciel Lindsay McCall pracował wówczas na pełny etat w szkole, dopiero po przejściu na emeryturę w pełni poświęcił się winom. Najwięcej serca winiarz wkłada w chardonnay oraz pinot noir i shiraz, oprócz tego powstaje tu trochę win z viognier i pinot gris.
Mieliśmy okazję spróbować pięciu win z dwóch linii produktowych: tańsza z nich nosi nazwę Peninsula, droższa zaś Estate.
Piękne, soczyste wino o sporej koncentracji. Tu widać wyraźnie różnicę klas pomiędzy liniami produktowymi. Takie pyszne wino chciałoby się pić częściej, ale cena jest niezłym straszakiem: 279 zł. |
Niewątpliwie dobre wina, nie bez przyczyny są łowcami nagród. Warto pić takie wina częściej, choć trzeba mieć świadomość, że to to hobby (nałóg) dość drogie. Wypada tylko powtórzyć to, o czym już jakiś czas temu na blogu wspominałem: lepiej wypić mniej dobrego wina, niż męczyć się litrami słabego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz