W Biedronce promocja win hiszpańskich, mnóstwo win z różnych apelacji, nawet tak oryginalnych jak Yecla, o której istnieniu dowiedziałem się na prezentacji biedronkowych win. Więc jednak Biedronka jakiś tam winnej oświaty kaganek niesie. Ale ja dzisiaj o apelacji, o której w promocyjnym folderze owadziej sieci nie znajdziecie ani słowa. Chodzi mianowicie o modny (i drogi) Priorat.
Priorat jest niewielką, katalońską apelacją, która staje się drugim symbolem tego regionu. Pierwszym bez wątpienia jest cava - wino musujące robione metodą szampańską (wtórna fermentacja w butelce). Środowisko i klimat budzi skojarzenia z warunkami występującymi w południowej części doliny Rodanu. W obu tych miejscach kluczową rolę odgrywa też odmiana grenache (garnacha; garnatxa), choć oczywiście nie jest odmianą jedyną - carinena, cabernet sauvignon i syrah to te najpopularniejsze.
Wspomniałem o modzie i wysokich cenach - trudno znaleźć dobre wino z Prioratu w cenie niższej niż 20 euro. Pewnie dlatego nie ma tych win w dyskontach :) To, które dziś mam okazję pić importuje Centrum Wina i znalazło się w przesyłce, którą otrzymałem już jakiś czas temu. Chodzi o Gratavinum 2Πr z rocznika 2008. Producent nazywa to wino krągłym, więc pewnie stąd bierze się w nazwie wzór na obwód koła. Wino jest kupażem o składzie: 60% grenache, 20% carignan, 10% cabernet sauvignon, 10% syrah. Jego zapach kojarzy się z owocami czerwonymi oraz otwartymi pestkami, do tego jeszcze odrobina wędzonki. W ustach wyraźne wiśnie, czereśnie oraz maliny i znów coś pomiędzy goryczą rozgryzionej pestki, a smakiem orzecha włoskiego. Poziom alkoholu dość spory - 14,5%, na szczęście nie drażni w nosie ani na podniebieniu, a że przyjemnie rozgrzewa to już inna sprawa. To kolejne skojarzenie z południowym Rodanem, a szczególnie Chateauneuf du Pape, gdzie wina oparte na grenache często osiągają i przekraczają poziom 15% alkoholu. Wino dojrzewało przez 14 miesięcy w nowych beczkach i kolejny rok w używanych z dębu francuskiego i węgierskiego. Efekt jest dobry, wino zyskało na wspomnianej krągłości, a dębina na pewno nie jest elementem dominującym w smaku.
Wino jest naprawdę dobre, ale też, powiedzmy sobie szczerze, bardzo drogie. W naszych, polskich warunkach z pewnością nie będzie winem pierwszego wyboru. Czy od święta? Być może, ale pamiętajmy, że 139 zł to poziom, na którym znajdują się już Brunello, Barolo, niezłe burgundy i Bordeaux, czy wspomniane wcześniej rodańskie Chateauneuf du Pape. Gratavinum 2Πr dzielnie walczy o tę półkę, jest graczem tej samej ligi, choć nie jest liderem tabeli. Ale nawet średni zawodnicy Ligi Mistrzów robią dużo lepsze wrażenie niż zawodnicy reprezentacji sponsorowani przez... no dobra, darujmy sobie te złośliwości. Cieszmy się winem.
-----------------------------------------
Gratavinum, 2Πr 2008
odmiany: 60% grenache, 20% carignan,
10% cabernet sauvignon, 10% syrah
alk.: 14,5%
cena: 139,00 zł
-----------------------------------------
Wino do degustacji otrzymałem z Centrum Wina. Dziękuję!
My właśnie wczoraj zaopatrzyliśmy się w trzy wina ze wspomnianej przez Ciebie promocji, mamy nadzieję, że się nie zawiedziemy :)
OdpowiedzUsuńJeśli będą Wam smakowały wina, które smakowały i mi, będę zadowolony ze swojej "roboty". Pozdrawiam i życzę miłych wrażeń :)
OdpowiedzUsuńMariusz takie wina mają szansą bo sa inne niż szatonafy, bordoszczaki czy burgundy. a mają podobna klasę
OdpowiedzUsuńMasz rację. Znam kilka osób, dla których wina z Hiszpanii są najważniejsze na świecie. One też potrzebują win "od święta" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sam do takich osób należę:) Do Francuzów przekonać się jakoś nie mogę, ale dobre hiszpańskie wino to dla mnie mistrzostwo świata :)
OdpowiedzUsuńPo takiej Hiszpanii już tania Portugalia nie jest taka fajna...
OdpowiedzUsuń