Płyt Carlosa Santany w Biedronce nie widziałem (to pewnie kwestia czasu), ale wino Santana i owszem. Nie kupiłem go co prawda, ale otrzymałem od Jeronimo Martins Polska w promocyjnej skrzyneczce, z tym większą przyjemnością je otwieram, by skreślić dla Was kilka słów. Wino pochodzi z najnowszej oferty, która właśnie dziś trafia na sklepowe półki.
Z tego, co się zdążyłem zorientować, koledzy-winopisarze nie ocenili wina zbyt wysoko, no ale podejrzewam, że oni - zupełnie jak nasi posłowie i rząd - niekoniecznie orientują się w potrzebach i problemach dnia powszedniego ludzi kupujących w dyskontach i z trochę innej perspektywy oceniają winną ofertę sieciówek. Na szczęście Gabriel z DoTrzechDych.pl (pozdrawiam!) był umiarkowanie sceptyczny, a na portalu Winicjatywa jedna z trzech ocen tego wina była umiarkowanie optymistyczna. Sądzę, że W. Bońkowski (w odróżnieniu od K. Janickiego i M. Jagodzińskiego oraz E. Rybak z Magazynu Wino) tego wina "nie rozjechał" totalnie, bo nie cierpi ono na przypadłość rozgotowanego owocu, czy przesmażonej konfitury. Jest owocowe i dość kwasowe, w miarę świeże. Co prawda "dębina" raczej z tartaku, niż z beczki, ale winu za 9,99 można sporo wybaczyć. Można je wykorzystać do gotowania (ja użyłem do... wołowiny po burgundzku - to nie jest debiut tempranillo w tej potrawie), a gotując można je po trochu upijać. Nic się nie stanie. Na kolację dla znajomych postarajcie się o coś bardziej wykwintnego. Dobrze znana Clos Montebuena Reserva 2005 będzie w tym wypadku lepszym wyborem.
Wina do degustacji otrzymałem od Jeronimo Martins Polska. Dziękuję!
To co piszesz, jest niesprawiedliwie. Wino oceniałem nie znając jego ceny. Nie wiedziałem, czy kosztuje 10 zł czy 30 zł.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, co to znaczy, że mam rozumieć potrzeby ludzi kupujących w dyskontach? Wolę rozumieć wino, to fakt. Że mam napisać, że słabe wino, ale dla kupujących w dyskontach dobre? Wiem, jakich win można się po Biedronce spodziewać i w tej konkurencji wypadło ono słabo. To wino słabe jak na dyskont, nawet.
Podobnie oceniły je dwie inne osoby, próbujące tego samego wina, z tej samej butelki, a są to osoby, które doświadczenie degustacyjne mają spore. Może jednak przyjąć, ze nam to wino nie smakowało tak po prostu, może ta konkretne butelka była marna, może w zestawieniu z tanim bullshitem z ulotki promocyjnej o „starannie wybranych, najwyższej jakości winogron szczepu Tempranillo”, (który jednak obraża inteligencję degustujących) wypadło blado, a nie że jak rząd i posłowie nie wiemy, co chce pić lud? Czy też dolewać do potraw. Faktycznie, można nim mięso podlać. Komplement to dla wina jednak żaden.
Nie rozumiem, co jest niesprawiedliwe. Każdy ma prawo do samodzielnej oceny wina i wystawienia mu cenzurki wg własnych kryteriów. Nikt nie wymaga od Ciebie rozumienia potrzeb klientów Lidlów, Biedronek i paru mniej popularnych sieci. Zdarza nam się uczestniczyć w mniej lub bardziej otwartych degustacjach, gdzie często próbujemy wina drogie, albo rzadkie i raczej niedostępne dla ogółu. Przez pryzmat takich doświadczeń oceniamy często wina z sieci dyskontowych. Stąd moje porównanie do posłów, czy urzędników rządowych, którzy nie stoją w kolejkach do lekarza, jeżdżą (latają) za darmo i cieszą się wieloma innymi przywilejami, niedostępnymi dla szaraków. Znajdź mi w sklepie w Dzierzgoniu, czy Dąbrowie Białostockiej okrzyczaną Mugę, albo 40-letnie Porto. Nie podważam w żaden sposób Twojej oceny Santany, masz prawo mówić o tym winie tak jak chcesz. Daleki jestem też od wychwalania tego wina, to chyba jasno wynika z mojego wpisu. Wymieniając oceny koleżanek i kolegów (zdecydowanie bardziej doświadczonych ode mnie) pokazuję, że każdy może mieć swoje własne zdanie na temat danej butelki.
OdpowiedzUsuńTeż chciałbym otrzymać taką promocyjną skrzyneczkę od JMP :)
OdpowiedzUsuń