Miałem tego nie robić, a zrobiłem. Miałem się powstrzymać, a zabrakło wytrwałości w postanowieniu. Diagnoza jest jasna i nie może być inna: jestem uzależniony. Na szczęście nie od picia alkoholu, ale od jego kupowania i chomikowania. Ja może bym to nazwał kolekcją, co prawda nie najwyższych lotów, ale jednak. Niestety moja żona widzi w tym bałagan i zagracanie przestrzeni, więc muszę się nieco ze swoimi zakupami kryć i skutecznie je maskować. To też typowy objaw uzależnienia.
Lidl w zakupowej abstynencji mi nie pomógł i z okazji wstawienia do sklepów win ze świątecznej oferty podesłał przesyłkę z dwoma winami. Dostałem, czyli nie kupiłem, powie ktoś, komu przyjdzie do głowy stanąć w mojej obronie. Ale prezent podziałał jak płachta na byka, a pendrive z zapisaną całą ofertą skusił mnie do odwiedzenia najbliższego sklepu. Dwa wina zatem dołożył do mych zbiorów Lidl, dwa wina dokupiłem sam i znów w moich tajnych zakamarkach zrobiło się ciasno.
Skoro sprawa wyszła na jaw, a z moich postanowień nici, to niech chociaż Wam opowiem, o co wzbogaciła się ta moja - pożal się Boże - kolekcja.
Domaine Saint-Germain, Chardonnay 2016, Bourgogne AOP
„Wino i barwie słomkowo-zielonkawej, klarowne. Zaraz po nalaniu trunku do kieliszka aromaty są łagodnie wyczuwalne, ulegają stopniowej intensyfikacji w trakcie napowietrzania. W ustach wyraźna kwasowość, alkohol umiarkowanie rozgrzewający, o lekko słonym posmaku. Wino znajdzie zastosowanie jako aperitif lub jako towarzystwo do sałatek, lekkich potraw z ryb i drobiu”. Tak zareklamował mi wino zespół Lidl Polska zapraszając do degustacji, ale ponieważ u mnie z degustacjami gorzej niż z zakupami, więc na weryfikację opisu będziecie musieli poczekać, chyba że zrobicie to za mnie wcześniej, chętnie wczytam się w Wasze komentarze. Ja się w każdym razie cieszę z prezentu, bo ostatnio bardzo rzadko sięgałem po chardonnay i prawdę mówiąc nie wiem, czy sam bym sobie to wino kupił.
Drugie z otrzymanych win to
Carmelo Ortega, Saxa Loquuntur dos 2013, Rioja DOC
„Trunek ten dojrzewał przez 12 miesięcy w dębowej baryłce. W kieliszku rozpoznać można akcenty jeżyn, suszonej śliwki, suszonych daktyli, toffi i tostów. W ustach równowaga, struktura opiera się na rozgrzewającym alkoholu, przyjemnie cierpkich garbnikach i wyczuwalnej kwasowości. Polecamy do pieczeni lub dojrzałych twardych serów.” Ja oczywiście najchętniej spróbowałbym je do wołowego steka i choć jeszcze wina nie spróbowałem, to już ta kwasowość i garbniki rozbudziły mój apetyt.
Saxa Loquuntur to wina (producent ma w ofercie trzy wersje o nazwach uno, dos i tres), które trafiają do mnie nie po raz pierwszy. A ponieważ nigdy nie miałem o nich złego zdania, to na zakupach postawiłem dokupić wersję uno (rocznik 2014), żeby mieć bezpośrednie porównanie win.
Wydawało mi się, ale mogę się mylić, że nigdy nie sprzedawano jednocześnie różnych etykiet tego producenta. Żyję w przekonaniu, że w różnych okresach Lidl wstawiał pojedyncze etykiety nie zdradzając specjalnie klucza, wg którego to czynił. Ale skoro teraz nadarza się okazja, to ja ją wykorzystam. Nie wiem, czy uda mi się je scharakteryzować za pomocą równie kwiecistego opisu, ale mam nadzieję, że zrozumiecie moje odczucia. Na to oczywiście też musicie poczekać. ;)
Czwarte wino, a drugie z tych, które sam kupiłem nie znalazło się w najnowszej ofercie, ale można je znaleźć na półkach Lidla i to w sporej ilości.
To Crémant de Limoux, wino musujące z Langwedocji, wykonane metodą tradycyjną, czyli tą, z której słyną Szampany. Zbliża się Nowy Rok i dobrze jest go przywitać bąblami. Owszem, można zrobić to Krugiem, ale chwilowo mnie na niego nie stać, więc zostanę przy nieco przystępniejszych cenowo propozycjach, które zresztą można też z powodzeniem wykorzystać podczas świąt Bożego Narodzenia. Wszak wina musujące są kulinarnie bardzo uniwersalne i choć może grubą przesadą byłoby twierdzenie, że pasują do każdej potrawy, to jednak można uznać je za wybór bezpieczny. Wybór win musujących w Lidlu jest dość spory, więc jeśli nawet nie skusicie się na to mocno wytrawne crémant, to może przypadnie Wam do gustu jakieś prosecco, a i szampany wystawili w całkiem atrakcyjnej cenie (jak na szampany).
Dziękuję polskiemu Lidlowi za przesyłkę, a całemu zespołowi czuwającemu nad winną blogsferą życzę wszystkiego najlepszego z okazji świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego 2018 Roku.
Pasja jak każda inna. Dzięki za fajny wpis i życzę dużo przestrzeni na dużo nowych butelek!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzliwe słowo i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHa, dla takiej kolekcji i pasji warto wygospodarować nieco miejsca :)
OdpowiedzUsuńRobię, co mogę, choć rodzina przygląda się temu z niechęcią, a czasem nawet dezaprobatą ;)
Usuń