Każdy, kto uważnie śledzi losy mojego bloga na pewno zdążył się zorientować, że kibicuję winom i winiarzom z Chile. Spróbowałem wielu win chilijskich i choć niewiele z nich zachwyciło mnie, to jednak czuję podskórnie, że w kraju tym tkwi spory potencjał. Wydaje się, że minęły już lata, kiedy obsadzano ogromne powierzchnie ziemi wszelkimi dostępnymi odmianami winorośli, niezależnie od tego, w którym rejonie Chile leżały winnice. Dziś sporą uwagę przykłada się do geograficznych i klimatycznych uwarunkowań, karczuje się odmiany, które na danym terenie nie gwarantują sukcesów jakościowych, a zamiast nich nasadza się te, które mają szansę na powodzenie, gwarantując wysoką jakość i oryginalny smak.
13 czerwca, w Warszawie, w siedzibie Winkolekcji przy ul. Olkuskiej, gościł Jon Usabiaga - główny winemaker z winnicy Aresti, który podczas kameralnego spotkania opowiedział zebranym o jej historii, o aktualnych wydarzeniach, tegorocznych zbiorach i planach na przyszłość.
Spotkanie takie nie mogło oczywiście obejść się bez win. Część z nich już od dawna jest w ofercie Winkolekcji, niektórych jeszcze nie ma, a niektórych być może wcale nie będzie, ze względu na przyzwyczajenia klientów i ich niechęć do kupowania produktów niepasujących do utartego wzorca. Z punktu widzenia importera sprowadzanie win, których nie można sprzedać jest po prostu ekonomicznie nieuzasadnione.
Jon Usabiaga z należytą atencją odnosi się do swoich win. |
Tereny pod winnice znajdują są w okolicy miasta Molina usytuowanego w Dolinie Curico, ok. 200 km na południe od stolicy Chile - Santiago.
ⓒ Aresti, Chile |
W tej chwili winnice zajmują 350 hektarów powierzchni, ale potencjał jest dużo większy, ziemie znajdujące się w posiadaniu ACW (Aresti Chile Wines) to łącznie 1150 hektarów położonych w czterech siedliskach: Bellavista, La Reserva, Peñaflor i Micaela.
Sławomir Chrzczonowicz zna wina Jona doskonale, co nie przeszkadza mu w uważnym słuchaniu wykładu o metodach ich produkcji. |
Chilijskie wina potrafią wzbudzić uczucia nostalgii... |
... zmuszają do skupienia ... |
... ale przede wszystkim dają radość. |
Wina degustowałem dzięki uprzejmości importera. Bardzo dziękuję za spotkanie. Sławomir Chrzczonowicz kolejny raz pokazał, że lubi blogerów i komunikatorów winnych, mimo że nie potrzebuje ich do prowadzenia swoich interesów :)
Za to należą mu się szczególnie podziękowania, co niniejszym czynię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz