Wino o bardzo ciemnej barwie. W nosie mieszanka kiszonej kapusty i kawy z dodatkiem wanilii. W ustach nie za dobrze. Dużo kwasu, zero owocu, posmak drewna. Alkoholu też niemało - 14,5%, ale takiego jakby ktoś zaprawił wino spirytusem. Wine Aerator czyli urządzenie do szybkiego napowietrzania wina pomaga nieco w „wyciągnięciu” owocu, ale z alkoholem sprawa jest przegrana. Moim zdaniem nie warto się męczyć.
Po złych doświadczeniach z Valdehermoso Joven 2011 byłem przygotowany mentalnie na wylanie tego wina do zlewu. A tu niespodzianka. Wino zupełnie inne od poprzedniego. Daje się pić i to bez żadnej przykrości. Beczka nie przeszkadza, alkohol nie męczy (choć go nie brakuje), z owocem też nie ma problemu. Ogólnie niezła równowaga (na tle poprzednika - wzorowa), a współczynnik pijalności na wysokim poziomie.
——————————————————————
Valdehermoso Joven 2011
odmiana: 100% tinta del país (tempranillo)
alk. 14,5%
——————————————————————
Valdehermoso Roble 2010
odmiana: 100% tinta del país (tempranillo)
alk. 14,5%
——————————————————————
Oba wina kupiłem w Lidlu (19.12.2012) za 27,99 zł (Joven 2011) i 29,99 zł (Roble 2010).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz