niedziela, 8 grudnia 2013

Szkolenie z Andrzejem Strzelczykiem.

W zeszłym miesiącu miałem okazję uczestniczyć w bardzo oryginalnym przedsięwzięciu, jakim była degustacja szkoleniowa z Andrzejem Strzelczykiem - dwukrotnym mistrzem Polski sommelierów. Spotkanie odbyło się w Hotelu Mammaison Le Regina, którego kierownictwo zgodziło się udostępnić jedną z sal konferencyjnych na potrzeby szkolenia. Organizatorem technicznym degustacji był Jacek Taranko - miłośnik win i dobrego jedzenia, autor arcyciekawego bloga Wino i Oliwa, a także autor zdjęć ilustrujących wydarzenia, których organizatorem (lub uczestnikiem) jest portal Winicjatywa.


Celem tego projektu (który najprawdopodobniej będzie kontynuowany) jest przybliżenie blogerom winiarskim i kulinarnym wiedzy związanej z winem. Może się wydawać to trochę dziwne, że jego uczestnikami byli ludzie piszący o winie od lat, ale...

1. Nauki nigdy dość.
2. Blogerzy bardzo cząsto swoją wiedzę czerpią z doświadczeń, pewne rzeczy dość dobrze rozumieją, ale nie do końca potrafią je nazwać, wykład teoretyczny pozwala na uporządkowanie wiedzy.
3. "Zajęcia" odbywają się w małej grupie, dzięki temu każdy z uczestników bierze aktywny udział w szkoleniu - nie od dziś wiadomo, że nauka w małych grupach jest znacznie efektywniejsza od tej prowadzonej w dużych "klasach".
4. Szkolenie pod okiem profesjonalisty pozwala również na wprowadzenie jednolitego, fachowego języka, który powinien być klarowny zarówno dla piszących o winie, jak i czytelników tych tekstów.

Pierwsze szkolenie, które było tak naprawdę przetarciem szlaku, zostało podzielone na cztery części.

W pierwszej dostaliśmy wino "kalibracyjne" - wino, które było odnośnikiem dla pozostałych, wino względem którego mogliśmy oceniać inne, wino dzięki któremu także Andrzej Strzelczyk mógł ocenić nasze zdolności poznawcze.

W drugiej części mieliśmy za zadanie opisać cechy trzech win białych (intensywność barwy, poziom kwasowości, paletę zapachów i smaków) i spróbować odgadnąć szczepy oraz regiony pochodzenia win, przy czym wszystkie wina pochodziły z tego samego kraju. W tym momencie dopowiem tylko, że wszystkie wina próbowaliśmy w ciemno.

W trzeciej części otrzymaliśmy wina (też białe) zrobione z tego samego szczepu, ale pochodzące z różnych stron świata. Naszym zadaniem było odgadnięcie szczepu oraz próba umiejscowienia poszczególnych win na mapie świata.

W czwartej i ostatniej części dostaliśmy wina czerwone pochodzące z jednego regionu. Naszym zadaniem było odgadnięcie szczepu oraz kraju pochodzenia, przy czym wśród próbek jedna była „fałszywa”, czyli wino pochodziło z innego kraju i zrobione było z innego niż pozostałe szczepu.

Degustację szkoleniową oceniam bardzo dobrze, mogliśmy nauczyć się z niej naprawdę wiele i to w stosunkowo krótkim czasie. Przede wszystkim tego, że cena i etykieta może wpływać (i zazwyczaj wpływa) na sposób postrzegania wina. Ale to właśnie degustacja w ciemno jest najbardziej uczciwą formą oceniania win - potrafi odpowiedzieć nam na kluczowe pytanie - jakie wina lubimy. I nie chodzi mi o kraj pochodzenia, czy szczep wina, ale jego charakter. Jeśli okaże się, że wśród naszych ulubionych win są tanie supermarketowe  etykiety - nie wstydźmy się tego, przynajmniej nasze hobby nie będzie kosztowne. Ale jeśli w ciemno będziemy wybierać nebbiolo albo sangiovese, to trzeba będzie zagadnąć szefa o podwyżkę.

Andrzej mówi...

... reszta słucha.

W dłoni "fałszywka"...

... którą należy uwiecznić dla potomnych.

Pyszne?

No nie wiem...
Chciałbym serdecznie podziękować Andrzejowi i Jackowi za ich, przepraszam za ten termin, pozytywistyczną „pracę u podstaw”, zwłaszcza że organizując spotkanie dla nas ponieśli sporo kosztów, nie tylko finansowych. Chciałbym, żeby wiedzieli, że to doceniam i jestem gotów (myślę, że inni blogerzy również) partycypować w kosztach organizacji kolejnych spotkań. W końcu za dobrą robotę i za wiedzę trzeba, a przede wszystkim wypada, płacić.

Przy okazji dziękuję też importerom za udostępnienie win do degustacji. Poniżej zamieszczam ich listę. 

    •    MUSCADET SEVRE ET MAINE SUR LIE (LECLERC

    •    IL MARGONE CHIANTI CLASSICO 2006 (VINI E AFFINI

    •    IL MOLINO DI GRACE (VINI E AFFINI

    •    VOURVEY SEC, BOUDET 2009 (SOLERA)

    •    MONTES ALPHA CHARDONNAY 2011
(SOMMELIER DYSTRYBUCJA

    •    JACK RABBIT CHARDONNAY 2012 (ŻABKA

    •    CHABLIS CHRISTIAN MOREAU (WINKOLEKCJA

    •    MENETOU SALON, H. PELLE 2012 (WINKOLEKCJA)  

    •    GEWÜRTZTRAMINER CA’ERNESTO TRENTINO (MAKRO C&C

    •    SERRISTORI CHIANTI (LECLERC)

    •    UGGIANO CHIANTI RISERVA 2007 (ŻABKA)

    •    LE CINCIOLE CHIANTI CLASSICO 2010 (WINEMATES)

Zaraz, zaraz, dlaczego butelki są puste?


1 komentarz:

  1. O degustacji win nie wiem nic, więc z ciekawością przeczytałam notkę. Dla mnie to niepojęte, żeby mieć tak wyczulony zmysł smaku, by móc w pełni opisać dane wino. Dla mnie prawie każde jest takie same :)

    OdpowiedzUsuń