czwartek, 20 grudnia 2012

Słodki powrót do życia.

Czas już wrócić do świata żywych, do świata tych, którzy piją wino. Kolejka butelek do wypicia coraz dłuższa, bo nie pić to nie to samo, co nie kupować. To jest mój nałóg największy, większy niż samo picie. Butelki w kolejce nie chcą stać spokojnie - jedna ważniejsza od drugiej, przepychają się, krzyczą, każda chce być pierwsza i bądź tu człowieku mądry. A Mikołajów-dziwaków było w tym roku wielu. Dziwaków, bo czy to nie jest zastanawiające, że w dniu swych imienin Mikołaje nie oczekują prezentów, lecz rozdają je innym? Ale na ten urodzaj nie ma co narzekać, trzeba sobie z nim poradzić.

No dobrze, jeśli ma być sprawiedliwie, to musi być chronologicznie. A pierwszy w tym roku zjawił się Mikołaj z Lidla i przyniósł skrzyneczkę z winami z oferty świątecznej.

Lidlowa skrzyneczka, a w niej bordoska słodycz.
Najbardziej ucieszyło mnie białe, słodkie bordeaux z apelacji Sauternes. Ucieszyło z kilku względów. Po pierwsze degustacja win słodkich na Gali Grand Prix Magazynu Wino rozbudziła we mnie gorące do nich uczucie. Po drugie Sauternes będę pił po raz pierwszy w życiu, więc tym większa moja ciekawość. A po trzecie... patrz dwa poprzednie podpunkty.

Materiał prasowy sieci Lidl.

Pijąc to wino miałem oczywiście skojarzenia ze słodkim tokajem, pewnie dlatego, że innych odniesień dotąd nie miałem. W nosie króluje przyjemny zapach kandyzowanych owoców, a w ustach bardzo dojrzała brzoskwinia przełamana mirabelką, która już zaczyna być słodka, ale jest jeszcze odświeżająco kwaskowata. Do tego odrobina skórki pomarańczy. Co ciekawe, mimo sporej słodyczy wino nie "zamula", choć wypicie butelki w pojedynkę to zadanie raczej dla największych twardzieli.

Moje pierwsze Sauternes mile mnie zaskoczyło, piłem je z nieukrywaną przyjemnością. Nie wiem jak wypadłoby na tle innych win z tej apelacji, ale siłą rzeczy będzie punktem odniesienia dla kolejnych butelek z tego regionu.

Wino kosztuje 59,99 zł - dość sporo, choć jeśli wziąć pod uwagę metodę produkcji i małą wydajność z hektara upraw, to cena ta nie wydaje się już tak bardzo wygórowana. W każdym razie na pewno warto spróbować. 

Wkrótce mam zamiar dobrać się do pozostałych win ze skrzynki, więc nie regulujcie za bardzo odbiorników.

1 komentarz:

  1. Nie zgadzam się sam alkohol nie da się pić nie ma jak Molitor od 6% max do 8%

    OdpowiedzUsuń