Prawdę mówiąc nie potrafię sobie przypomnieć, kiedy na dobre rozpoczęła się moja przygoda z winem. Najprawdopodobniej wtedy, gdy dostałem w “swoim” sklepie zaproszenie na degustację win, która tak mi się spodobała, że postanowiłem uczestniczyć aktywnie w kolejnych spotkaniach. Tak to się chyba zaczęło, ale wydaje mi się, że zwiastunem winnych eksploracji była niewielka książeczka Hugh Johnson’a “Przewodnik po świecie win 2004”, którą znalazłem na parkingu pod kołem mojego samochodu. Nieco mokra, lekko podniszczona wylądowała w bagażniku auta i przeleżała kilka miesięcy w jego czeluściach. Szukając czegoś w kufrze znów się na nią natknąłem, a ponieważ była już sucha, zabrałem ją do domu. Okazała się znaleziskiem naprawdę cennym - niewielki, kieszonkowy format pozwala nosić ją wszędzie ze sobą, by w odpowiednim momencie służyć pomocą. Czasem w sklepie, innym razem podczas rozmowy o winie, potrafi też umilić podróż środkami komunikacji miejskiej.
Książeczka ta wydawana jest co roku, polską wersję sponsoruje Plus GSM, lecz nie widziałem jej na rynku, sądzę raczej, że jest rozdawana wybranym klientom tej sieci komórkowej. Dzięki popularnemu serwisowi aukcyjnemu udało mi się zdobyć za niewielkie pieniądze wydania na lata 2003 i 2005. Najświeższe, oryginalne wydanie na rok 2010 zamówiłem już w USA, za pomocą Amazon.com. Ta wersja niestety nie była zbyt tania (zwłaszcza po doliczeniu kosztów transportu), na domiar złego muszę jeszcze na nią trochę poczekać. Niemniej jednak, jeśli któryś z czytelników mojego bloga dysponuje w miarę świeżymi, polskimi wydaniami przewodnika, to proszę o kontakt, chętnie odkupię dobrze utrzymany egzemplarz. Oczywiście za rozsądne pieniądze :).
Nikt się chętnie swojego Johnsona nie pozbędzie:-)
OdpowiedzUsuńKsiążeczka zaś jest przeznaczona głównie dla kupców i pewnie stąd nie cieszy się u nas wielkim wzięciem. Autor zaś jest moim idolem. Któż inny mógłby napisać o winie, że "jest to produkt rolniczy, w którym można dość łatwo rozpoznać miejsce jego pochodzenia" ( cytat z pamięci ). Warto czytać Johnsona, nie ma tego nadęcia co Parker; widać, że wino sprawia mu po prostu radość.
Johnson jest super, uważam że "Wielki atlas świata win", który napisał razem z Jancis Robinson jest jedną z najlepszych winnych ksiąg. Równie dobrą, i na dodatek obszerniejszą pozycją (zdecydowanie jest tam więcej informacji np. o moich ulubionych węgrzynach) jest "Wino" autorstwa Andre Domine.
OdpowiedzUsuń@białe nad czerwonym Tego się właśnie obawiam - raczej nikt nie odda świeżego Johnsona po polsku. Na aukcjach można kupić rocznik 2000, 2003. Ten z 2005 "łyknąłem" ja :)
OdpowiedzUsuń@maxredaktor "Wielki atlas świata win" jest już na mojej półce. Fajna księga, ale nie obyło się bez sporych wpadek edytorsko-korektorskich. Niedługo zamieszczę post na ten temat :) "Wino" jest księgą dość drogą, ale pewnie niedługo znajdzie miejsce w mojej biblioteczce.
"Wino" absolutnie rządzi. Informacje nie zawsze są super aktualne, ale i tak to najlepsza książka o winach jaką czytałem.
OdpowiedzUsuńZaś wracając jeszcze do Johnsona, to podobne funkcje, cjoć w nieco rozszerzony sposób, spełniają nasze "Wina Europy".
I "Wino" można dość tanio znaleźć na allegro, taniej niż "Atlas". Jest jeszcze jedno dzieło, zwie się "Wine encyclopedia" przygotowana specjalnie dl adomu aukcyjnego Sotheby's. I jest rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńZ rozpędu odpisałem z mojego drugiego konta. Niemniej jednak to ja, Leclerc :)
OdpowiedzUsuń