Temat dzisiejszego Winnego Wtorku zaproponował Jakub Jurkiewicz - inicjator całej akcji. Przy okazji przypomnę ideę WW dla nowych czytelników, którzy nie zdążyli zapoznać się z tekstami, w których to wyjaśnialiśmy.
Winnym Wtorkiem nazywamy pierwszy i trzeci wtorek każdego miesiąca, blogerzy piszący o winie opisują wino, które rotacyjnie wybiera jeden z uczestników projektu. Na początku było to konkretne wino, obecnie zaś, ze względu na trudność w dostępie do wybranych etykiet, piszemy o winach z wybranego regionu, czy apelacji, ewentualnie wina dobieramy pod kątem wykorzystanej odmiany winorośli.
Jakub zaproponował Burgundię, co mnie bardzo ucieszyło, bo jedno z win zalegało już dłuższy czas w mojej chłodziarce. Wino, które miałem ochotę tym większą, że nie mogłem (z własnego wyboru) uczestniczyć w degustacji burgundzkich win prowadzonej prze Tima Atkina podczas 1. Zlotu Blogerów Winiarskich. Nie dane było mi wypić wina z Domaine Romanée-Conti, więc sięgam po wino z apelacji Vosne-Romanée - Château de Commarin zabutelkowane przez negocjanta Jeana Bouchard'a. Nie jest to zdaje się ten sam negocjant, o którym wspomina Jancis Robinson w "Kursie wiedzy o winie" - książce, której polskie wydanie pilotował Magazyn Wino. Jancis pisze o Bouchard Pére et Fils jako o jednym z kilku negocjantów najbardziej dbających o jakość firmowanych przez nich win.
Otwieram zatem swoją butelkę mając świadomość, że producent nie należy do wierchuszki apelacji. Ale rozczarowany nie jestem, wręcz przeciwnie. To kolejne wino z gatunku tych, o których już wspominałem na swoim blogu. Wino, które ma się ochotę pić bez zastanawiania się nad tym, czym pachnie, jak smakuje, czy odzwierciedla jakość apelacji. Wydaje się to zbędne. Ale jeśli chcecie proszę: solidna kwasowość, drobne, świetne taniny, nieco ziemiste, ale owoc jest dobrze wyczuwalny - wiśnie z odrobiną malin.
Mnie dręczyły inne pytania:
1. Czy nie otworzyłem wina zbyt wcześnie?
2. Czy nie otworzyłem wina zbyt późno?
3. Jak apelacja Vosne-Romanée ma się do innych, pobliskich apelacji?
4. Czy burgundzkie wcielenie pinot noir jest rzeczywiście najlepsze na świecie?
To są pytania, na które nie umiem udzielić odpowiedzi, moje doświadczenie jest w tej kwestii po prostu marne. Ale chcę się tego dowiedzieć - Château de Commarin jest paliwem dającym mi energię do kontynuowania poszukiwań i poszerzania mojej wiedzy o winie. Nawet jeśli "timing" nie był najlepszy, nie żałuję, że otworzyłem tę butelkę.
-------------------------------------------------------------------
Château de Commarin, 2007
Grand Vin de Bourgogne
Vosne-Romanée Apellation Contrôlée
odmiana: 100% pinot noir
alk. 13,0%
miejsce zakupu: ursynowski Leclerc
cena: 131 zł (06.08.2011)
-------------------------------------------------------------------
Winne Wtorki #72 na podniebieniach innych blogerów:
-------------------------------------------------------------------
Bouchard Pere&Fils to rodzinna firma istniejąca już setki lat...Od 1995roku już nie jest w rękach rodziny. Tak więc Jean Bouchard to napewno nie jest ten sam negociant.
OdpowiedzUsuńCo do Twoich wątpliwości to :
1. nie wiem :)
2. nie wiem :)
3. trzeba by na tę okoliczność przepytać szczegółowo Marka Bieńczyka ,ale mówi się ,że mimo że to tylko Premier Cru to spokojnie mogą stawać w szranki z Pinotami z Grand Crus
4. zdecydowanie za mało wypiłem by autorytatywnie coś stwierdzać ,ale wg moich kubków smakowych Nowa Zelandia nie ustępuje im zbyt mocno... Polecam Marlborough :)