piątek, 21 marca 2014

Nowozelandzkie sauvignon.

Kolejny dzień, kolejne otwarte wino. A w zasadzie dwa wina, oba z Nowej Zelandii i w dodatku oba z sauvignon blanc. Kontynuuję zatem swój cykl poświęcony tej odmianie.

"Stara miłość nie rdzewieje" - tak głosi znane przysłowie i coś w tym jest. Wracam do wina, od którego zaczęła się moja fascynacja sauvignon blanc, czyli Silverlake'a z Marlborough, które sprowadza, a w zasadzie sprowadzał importer Wineonline. Wino Silverlake zostało zastąpione winem Caroline Bay, najprawdopodobniej to tylko zmiana etykiety, obie firmy są kontrolowane przez Villa Maria Estate. Jeśli Caroline Bay będzie miało charakter taki jak Silverlake (a po rozmowie z przedstawicielem importera wywnioskowałem, że tak), to będę więcej niż zadowolony.


Zielone nuty, aromaty agrestu i pokrzywy są w tym winie tak dobrze wyczuwalne i rozpoznawalne, że trudno je pomylić z winem zrobionym z innej odmiany. Wręcz podręcznikowy przykład. Przy okazji wino jest dobrze zrównoważone, kwas nie pozwala słodyczy uciec na boki, alkohol nie drażni nozdrzy - tylko pić. To, co mi się w Silverlake'u podoba szczególnie, to lekkie musowanie na języku zaraz po otwarciu butelki, jeśli nie będziecie trzymali butelki otwartej zbyt długo, to możecie tym musowaniem cieszyć się do samego końca. Ogólnie jest to wino dość proste, ale bardzo smacznie i naprawdę pije się je świetnie.

Takich drobnym bąbelków nie daje się wyczuć w innym winie z portfolio Wineonline - Vidal Reserve Series Sauvignon Blanc 2011. Także Vidal jest zależny kapitałowo od Villa Maria, choć sama firma może poszczycić się znacznie dłuższą tradycją. Po tym winie spodziewałem się jakiejś szczególnej ekspresji, wszak wino kosztuje znacznie drożej niż Silverlake.


Wina piłem równolegle i pierwsze wrażenie było takie, że w obu kieliszkach mam to samo wino. Dopiero po pewnym czasie ujawniły się różnice. Vidal wydaje się być winem delikatniejszym, bardziej zniuansowanym jeśli chodzi o wrażenia zapachowe. Tu po pewnym czasie można wyczuć aromaty słodkich owoców egzotycznych, choć wino w żaden sposób nie podąża w stronę słodyczy - solidna kwasowość na to nie pozwala. Vidal wymaga większej uwagi od pijącego, ale odwdzięcza się ciekawymi doznaniami, bardziej bogatymi niż w przypadku Silverlake'a.

Według mnie oba wina zasługują na uznanie. Zbliża się sezon balkonowo-tarasowy i wydaje się, że na wolnym powietrzu, ze względu na intensywny aromat i wrażenie świeżości podbite lekkim musowaniem, lepiej sprawdzi się Silverlake. Vidal zaś wymaga odrobiny spokoju, koncentracji i cierpliwości, ale wtedy pokazuje swoją wysoką klasę.

--------------------------------------------------------------------
Silverlake
Sauvignon Blanc, 2013
odmiana: 100% sauvignon blanc
region: Marlborough
alk. 13,0%
cena: 45 zł
--------------------------------------------------------------------
Vidal
Reserve Series Sauvignon Blanc, 2011
odmiana: 100% sauvignon blanc
region: Marlborough
alk. 13,0%
cena: 75 zł
--------------------------------------------------------------------

Oba testowane wina kupiłem w sklepie Winestory (Wineonline).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz