niedziela, 13 października 2013

Pożegnanie z Portugalią.

Sobotni wieczór, perspektywa wolnej niedzieli i dwie ostatnie butelki portugalskich win z najświeższej promocji Biedronki. Zapowiada się ciekawie. Na polu bitwy zostały już tylko Dourosa 2011 z Quinta de la Rosa i Monsaraz Trincadeira ze spółdzielni CARMIM. To nie będzie walka między winami, to będzie moja walka z nimi.

Ciekawostka, którą nie jestem do końca zainteresowany. 
Zacznijmy od tego ostatniego. To bodaj pierwsze wino ze szczepu Trincadeira, z którym mam do czynienia, a na pewno pierwsze zrobione w 100% z tej odmiany. Trincadeira znana jest również pod nazwą tinta amarela, choć jak donosi Wikipedia, nie jest to jedyny synonim nazwy tego dość popularnego w Portugalii rodzaju winorośli. Byłem bardzo ciekaw tej odmiany, ale już po chwili okazało się, że to wino przypomina mi inne, które piłem kilka miesięcy temu. Było to wino z Australii zrobione ze szczepów shiraz-cabernet przez gigantycznego producenta, właściciela marki Hardy's. Budyń, odrobina suszonej żurawiny i rozpuszczalna kawa to elementy określające smak tego wina, dobre dla miłośników czekoladowego puddingu, ja do nich nie należę. Portugalskie wino i tak było lepsze od tego z Australii, bardziej intensywne, wyraziste, skoncentrowanie. Niestety nie mój styl. Zresztą może to nie jest charakter tego wina, a jakaś jego chorobliwa przypadłość. Nie wiem, nie jestem lekarzem diagnostą, winnym dr. House'm, choć wiwisekcję przeprowadzam głównie w warunkach domowych.

Wino, którym warto się zainteresować.
Zapomnijmy więc na chwilę o Monsaraz, przejdźmy do Dourosy, którą otwierałem z przekonaniem, że będzie to najlepsza (z tego powodu otwieram ją jako ostatnią) portugalska butelka, jaką można teraz znaleźć na półkach Biedronki.

W pierwszej chwili wino atakuje zapachami stajennymi, zwierzęcymi, radzę dać mu odpocząć 5-10, a najlepiej 20 minut. Ten czas pomoże także w pozbyciu się wrażenia obecności sporej ilości alkoholu - 14,5% to wcale mało nie jest i w pierwszej fazie degustacji może trochę drażnić. Cierpliwość nagrodzi nas obfitymi aromatami czerwonych owoców (wiśnie, śliwki), solidną kwasowością i taninami głośno domagającymi się mięsnej przekąski, najlepiej przypieczonej z wierzchu, a lekko surowej w środku, wiecie co mam na myśli. Moim zdaniem to wino ma najlepsze przed sobą, kupcie karton, schowajcie w piwnicy i otwórzcie wtedy, gdy Polacy będą grali w Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej, może nawet przeciwko Portugalii. W październikowym Wine Enthusiast znajdziecie dobrą recenzję rocznika 2010 - 92 pkt. i rekomendację otwarcia dopiero w 2017 roku. 2011 też może chwilę poczekać.

Podobne, ale inne.
Dourosa Red (Tinto) 2011 jest chyba najlepszym winem z aktualnej oferty Biedronki, ze sporym potencjałem i perspektywą świetlanej przyszłości, ale jeśli chcecie napić się dobrego Douro już teraz, to polecam Wam raczej Paço do Monsul.

Podsumowując zawartość biedronkowej skrzyneczki muszę przyznać, że jedno słabsze wino na 5 dobrych to dobra rekomendacja dla portugalskich win sprzedawanych w obecnej promocji. Dobre wina w bardzo dobrych cenach. Jeśli w kolejnych akcjach wina francuskie, włoskie i hiszpańskie będą trzymały talki poziom, to biedronkowi macherzy od win mogą spać spokojnie.

Wina otrzymałem do degustacji od Jeronimo Martins Polska. Dziękuję!

-----------------------------------------------------------------------
CARMIM Monsaraz
Trincadeira 2012, Alentejo DOC
skład: 100% Trincadeira
alk. 14,0%
cena: 19,99 zł
-----------------------------------------------------------------------
Quinta de la Rosa
Dourosa 2011, Douro DOC
skład: touriga nacional, touriga franca, tinta barroca, tinta roriz
alk. 14,5%
cena: 24,99 zł
-----------------------------------------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz