Na wino z winnicy CA DEL MAGRO ze spółdzielni Monte Del Fra robiłem zakusy od dawna. Gambero Rosso ocenił je (rocznik 2008) na Trzy Kieliszki - notę, zdaje się, maksymalną. Moja butelka (rocznik 2009) trafiła do mnie w marcu. Niestety, nie dane było mi się nią nacieszyć.
Po zdjęciu folii na korku ukazał się lepki wyciek, podobny do żywicy. Niestety także jego boczna powierzchnia była pokryta tą substancją. Nie znam się na korkach, nie znam się na jego wadach, nie wiedziałem też, czy to co się stało z moją butelką podpada pod "wino korkowe" czy nie. Zapach wina w kieliszku wydawał się być OK. W ustach na początku też było nieźle, ale końcówka miała posmak żywiczny, podobny do tego z retsiny, tyle że mniej intensywny. Stwierdziłem, że należy udać się z tym winem na konsultacje do sklepu, w którym je kupiłem. Okazało się, że rzeczywiście coś z nim jest nie tak. Wg. Marka, pracownika sklepu, wino znacznie odbiegało od tego, co zapamiętał z degustacji zawartości innych butelek. W dodatku wino mocno się spieniło podczas krótkiego (kilkaset metrów) transportu. Dostałem zatem nową utelkę, którą otworzę już znacznie szybciej, ale na jej opis będziecie musieli, drodzy Czytelnicy, kilka dni poczekać.
Po zdjęciu folii na korku ukazał się lepki wyciek, podobny do żywicy. Niestety także jego boczna powierzchnia była pokryta tą substancją. Nie znam się na korkach, nie znam się na jego wadach, nie wiedziałem też, czy to co się stało z moją butelką podpada pod "wino korkowe" czy nie. Zapach wina w kieliszku wydawał się być OK. W ustach na początku też było nieźle, ale końcówka miała posmak żywiczny, podobny do tego z retsiny, tyle że mniej intensywny. Stwierdziłem, że należy udać się z tym winem na konsultacje do sklepu, w którym je kupiłem. Okazało się, że rzeczywiście coś z nim jest nie tak. Wg. Marka, pracownika sklepu, wino znacznie odbiegało od tego, co zapamiętał z degustacji zawartości innych butelek. W dodatku wino mocno się spieniło podczas krótkiego (kilkaset metrów) transportu. Dostałem zatem nową utelkę, którą otworzę już znacznie szybciej, ale na jej opis będziecie musieli, drodzy Czytelnicy, kilka dni poczekać.
By powetować sobie "straty moralne" sięgnąłem po wino Beau Mayne z bordoskiej winnicy Dourthe. Po winie ze szczepu, który bardzo lubię - sauvignon blanc - oczekiwałem szału większego, niż po tych z Nowego Świata, ale szału nie było. Typowe aromaty trawiasto-pokrzywowe, bez tzw. kocich siuśków, ale za to z wysoką kwasowością, za którą, jak wiecie, specjalnie nie przepadam. Ot, takie tam wino jakich wiele na sklepowych półkach. W tej cenie (32 zł po 25% rabacie) żadna rewelacja.
-----------------------------------------
Beau Mayne
Sauvignon Blanc 2010
Vins et Vignobles Dourthe
alkohol: 12%
Winezja.pl - 32 zł (rabat 25%)
-----------------------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz