środa, 10 listopada 2010

Kolejne eksperymenty.

Im więcej piję win "lepszych" i droższych, tym większą mam pokusę by sięgnąć po niedrogie, a nawet bardzo tanie wina z marketu takiego jak Lidl. Tym razem padło na produkty pochodzące z Włoch, Francji i Grecji. O ile Bordeaux i Montepulciano widziałem wcześniej na półkach Lidla, to wino z Grecji było dla mnie nowością i to, jak na trunki sprzedawane w tej sieci, nowością drogą (niemal 15 zł). Co ciekawe, wino to okazało się całkiem przyjemne w piciu, co stwierdzić musiałem nie tylko ja, bo podczas kolejnej wizyty w sklepie już go dostrzec nie umiałem. Bordeaux i Montepulciano piłem wcześniej (inne roczniki), nie byłem specjalnie zachwycony, ale też i nad nimi nie płakałem. Tym razem Bordeaux okazało się całkiem przyzwoite, lepsze od tego z 2008, natomiast produkt włoski utwierdził mnie w przekonaniu, że 9,99 to cena graniczna, przekroczenie której byłoby bezczelnym zamachem na portfel amatora niedrogich win. Ranking win odpowiada całkowicie cenom, jakie przyszło mi za nie zapłacić. Niecałe 40 zł wydane na trzy wina to i tak niemal okazja, zatem proces badawczy okazał się niezbyt kosztowny, ale wiele wnoszący do mej winnej edukacji.

Mój ranking:
  1. Grecja - 14,99 zł
  2. Francja - 13,45 zł
  3. Włochy - 9,99 zł
A jeśli ktoś próbował i ma zdanie odmienne to zapraszam do skomentowania wpisu i podzielenia się własnymi wnioskami z eksperymentu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz