poniedziałek, 11 października 2010

Dobre, bo polskie.

W kwietniu tego roku miałem okazję wypić po raz pierwszy w życiu legalnie wyprodukowane polskie wino (no bo coś dziwnego z jabłek, co wypiłem w liceum, winem było tylko z nazwy) i byłem tym faktem mocno podekscytowany. Chardonnay/auxerrois w wykonaniu Winnic Jaworek było świetne i rozbudziło we mnie chęć poznania innych polskich win. Tym razem w moje ręce wpadł produkt Winnicy Płochockich o nazwie Sibemus pochodzący ze zbiorów w 2009 roku. Sibemus to nazwa pochodząca od głównych szczepów winorośli, z których powstał ten trunek (Sibera 70%, Muskat 20% i 10% Seyval Blanc). Nie wiem za co odpowiadają w tej mieszance poszczególne szczepy, ale smak wina, jak na mój gust i niewielkie doświadczenie, rewelacyjny. Naprawdę pyszne wino.

Postanowiłem kolejny raz wykorzystać (jakkolwiek to brzmi) moją żonę:
- Spróbuj tego wina - mówię - moim zdaniem jest super.
- Nie, dziękuję kochanie, nie piję żadnego wina, jutro muszę wstać rano do pracy.
- Tylko łyczka, weź z mojego kielicha.
- Mmmm, dobre - stwierdziła dość lakonicznie, trochę jakby na odczepkę, nie byłem pewien, czy jej smakowało.
Ale...
- Nie wypij całego, może jeszcze spróbuję, jak położymy dzieci spać - dodała z uśmieszkiem na twarzy.

Tak... to było cholernie dobre wino...

2 komentarze:

  1. Widziałem nawet, że zostałeś Mariuszu fanem Płochockich na Fejsie. Ja jutro rano spróbuję wszystkich ich win z 2009-ego. Możesz liczyć na relację.

    OdpowiedzUsuń
  2. @białe nad czerwonym Jak na razie polskie wina mile mnie zaskakują. Te, które miałem okazję pić są na pewno godne polecenia. Mogłyby być ciut tańsze... no ale to w zasadzie dotyczy wszystkich win :)

    OdpowiedzUsuń