środa, 20 kwietnia 2016

Ostatnia miłość.

W dzisiejszym wpisie niespecjalnie mam ochotę pisać o winie, zresztą chyba nie za bardzo jest o czym. Co prawda butelkę opróżniłem dość szybko i nie cierpiałem katuszy, ale też niespecjalnie zapadło mi ono w pamięci. Przed wypiciem zrobiłem dokumentację fotograficzną, więc wiem co to było za wino i skąd pochodziło, rzućcie okiem na etykietę. Obecnie za sprawą biedronkowej promocji jest ono dostępne w całym kraju za niecałe 15 zł.


Wspominam o tym winie tylko dlatego, że w jego towarzystwie oglądałem całkiem niezły film - "Ostatnia miłość pana Morgana" w reżyserii Sandry Nettelbeck. Jest to historia znajomości emerytowanego profesora filozofii i młodej nauczycielki tańca, między którymi zawiązuje się ciekawa, intrygująca relacja.

Nie będę wam jednak zdradzał szczegółów tej znajomości, a już na pewno zakończenia filmu, ale zachęcam do jego obejrzenia. Michael Caine jako pan Morgan jest jak zawsze świetny, Clémence Poésy jako nauczycielka Pauline przeurocza, a Gillian Anderson (tak, tak, ta "Z Archiwum X") jako cyniczna córka Morgana zaskakująco różni się od postaci agentki Scully.

A wino? Rola zdecydowanie trzecioplanowa, ale bez niej wieczór mogłoby już tak fajny nie być.
 

źródło: filmweb.pl

Wino otrzymałem od Jeronimo Martins Polska - właściciela sieci Biedronka. Dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz