wtorek, 3 stycznia 2012

Winne Wtorki #19

Winny wtorek #19 przypada na początek 2012 roku, wielu osobom nie przeszły dolegliwości spowodowane wypiciem nadmiernej ilości musujących trunków. Nie dziwi zatem, że będziemy opisywali dziś wina z bąbelkami. W moim przypadku były to hiszpańskie wina musujące, czyli CAVA. Miałem już okazję pisać o tych niedrogich i przyzwoitych winach musujących przy okazji Winnych Wtorków #14. Oczywiście to mój wybór. Moi koledzy-blogerzy, którzy uczestniczą w projekcie, mają do wyboru znacznie większy zakres win. Szampan, Prosecco, Cava, Franciacorta, być może niemiecki Sekt - wybór jest naprawdę spory.

Oprócz mojego tradycyjnego kłopotu (wspominałem o tym wielokrotnie) z opisywaniem win musujących, tym razem doszedł problem zdrowotny. Ostre zapalenie gardła, którego nabawiłem się tuż po Świętach Bożego Narodzenia, a którego skutki odczuwam jeszcze dziś, nie pozwoliło mi się cieszyć w pełni (ba, raczej wcale) z wypitych win. Ból przełykania był tak okropny, że niewiele pamiętam z degustacji win.

Zacznę jednak od tego, z jakimi butelkami miałem do czynienia.
Były to:
1. Grans Moments - Brut
skład: 35% Macabeo, 35% Xarel-lo, 30% Parellada

2. Campos de Estrellas - Brut
skład: 30% Macabeo, 40% Xarel-lo, 30% Parellada



Obie butelki kupiłem w tej samej cenie - 39 zł, w Winestory.

Czy coś jednak udało mi się zapamiętać? Wina składają się z trzech tych samych szczepów, choć ich udział w winach nieco się różni. Być może dlatego Grans Moments wydało mi się nieco bardziej mineralne, niż Campos de Estrellas, które z kolei wydawało się być bardziej owocowo-kwiatowe, nieco łatwiejsze i atrakcyjniejsze smakowo, trochę landrynkowe, na pewno nie tak eleganckie jak Grans Moments. Tak, czy owak oba warte spróbowania, ja z pewnością uczynię to jeszcze raz, jak tylko gardło wróci do normy.

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!!!

---------------------------------------------------------
Winne Wtorki # 19 na podniebieniach innych blogerów:
---------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------

3 komentarze:

  1. Próbowałeś tego samego wina, które ja otworzyłem przy okazji #WW14;) Wciąż obstaję przy opinii, że Cava i Prosecco to dziś najlepsze value for money do kupienia, a Szampana podrobić się nie da, więc kosztuje dokładnie tyle, ile powinien kosztować ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli kupujemy z żoną wina musujące, to na naszym celowniku znajduje się właśnie Cava i Prosecco - to drugie nawet częściej. Ostatnio, dzięki naszemu niezawodnemu Leclercowi, mieliśmy do wyboru sporo francuskich win musujących spoza Szampanii. Te wszystkie "cremant" były naprawdę smaczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt! Przyznaje rację, Cremanty też dają radę. A że kryzys, to szampany tracą a zyskują lepściejsi :D

    OdpowiedzUsuń