piątek, 22 grudnia 2017

Lidl na Święta.

Miałem tego nie robić, a zrobiłem. Miałem się powstrzymać, a zabrakło wytrwałości w postanowieniu. Diagnoza jest jasna i nie może być inna: jestem uzależniony. Na szczęście nie od picia alkoholu, ale od jego kupowania i chomikowania. Ja może bym to nazwał kolekcją, co prawda nie najwyższych lotów, ale jednak. Niestety moja żona widzi w tym bałagan i zagracanie przestrzeni, więc muszę się nieco ze swoimi zakupami kryć i skutecznie je maskować. To też typowy objaw uzależnienia.

Lidl w zakupowej abstynencji mi nie pomógł i z okazji wstawienia do sklepów win ze świątecznej oferty podesłał przesyłkę z dwoma winami. Dostałem, czyli nie kupiłem, powie ktoś, komu przyjdzie do głowy stanąć w mojej obronie. Ale prezent podziałał jak płachta na byka, a pendrive z zapisaną całą ofertą skusił mnie do odwiedzenia najbliższego sklepu. Dwa wina zatem dołożył do mych zbiorów Lidl, dwa wina dokupiłem sam i znów w moich tajnych zakamarkach zrobiło się ciasno.

Skoro sprawa wyszła na jaw, a z moich postanowień nici, to niech chociaż Wam opowiem, o co wzbogaciła się ta moja - pożal się Boże - kolekcja.


Domaine Saint-Germain, Chardonnay 2016, Bourgogne AOP
„Wino i barwie słomkowo-zielonkawej, klarowne. Zaraz po nalaniu trunku do kieliszka aromaty są łagodnie wyczuwalne, ulegają stopniowej intensyfikacji w trakcie napowietrzania. W ustach wyraźna kwasowość, alkohol umiarkowanie rozgrzewający, o lekko słonym posmaku. Wino znajdzie zastosowanie jako aperitif lub jako towarzystwo do sałatek, lekkich potraw z ryb i drobiu”. Tak zareklamował mi wino zespół Lidl Polska zapraszając do degustacji, ale ponieważ u mnie z degustacjami gorzej niż z zakupami, więc na weryfikację opisu będziecie musieli poczekać, chyba że zrobicie to za mnie wcześniej, chętnie wczytam się w Wasze komentarze. Ja się w każdym razie cieszę z prezentu, bo ostatnio bardzo rzadko sięgałem po chardonnay i prawdę mówiąc nie wiem, czy sam bym sobie to wino kupił. 

Drugie z otrzymanych win to


Carmelo Ortega, Saxa Loquuntur dos 2013, Rioja DOC
„Trunek ten dojrzewał przez 12 miesięcy w dębowej baryłce. W kieliszku rozpoznać można akcenty jeżyn, suszonej śliwki, suszonych daktyli, toffi i tostów. W ustach równowaga, struktura opiera się na rozgrzewającym alkoholu, przyjemnie cierpkich garbnikach i wyczuwalnej kwasowości. Polecamy do pieczeni lub dojrzałych twardych serów.” Ja oczywiście najchętniej spróbowałbym je do wołowego steka i choć jeszcze wina nie spróbowałem, to już ta kwasowość i garbniki rozbudziły mój apetyt.

Saxa Loquuntur to wina (producent ma w ofercie trzy wersje o nazwach uno, dos i tres), które trafiają do mnie nie po raz pierwszy. A ponieważ nigdy nie miałem o nich złego zdania, to na zakupach postawiłem dokupić wersję uno (rocznik 2014), żeby mieć bezpośrednie porównanie win.


Wydawało mi się, ale mogę się mylić, że nigdy nie sprzedawano jednocześnie różnych etykiet tego producenta. Żyję w przekonaniu, że w różnych okresach Lidl wstawiał pojedyncze etykiety nie zdradzając specjalnie klucza, wg którego to czynił. Ale skoro teraz nadarza się okazja, to ja ją wykorzystam. Nie wiem, czy uda mi się je scharakteryzować za pomocą równie kwiecistego opisu, ale mam nadzieję, że zrozumiecie moje odczucia. Na to oczywiście też musicie poczekać. ;)

Czwarte wino, a drugie z tych, które sam kupiłem nie znalazło się w najnowszej ofercie, ale można je znaleźć na półkach Lidla i to w sporej ilości.


To Crémant de Limoux, wino musujące z Langwedocji, wykonane metodą tradycyjną, czyli tą, z której słyną Szampany. Zbliża się Nowy Rok i dobrze jest go przywitać bąblami. Owszem, można zrobić to Krugiem, ale chwilowo mnie na niego nie stać, więc zostanę przy nieco przystępniejszych cenowo propozycjach, które zresztą można też z powodzeniem wykorzystać podczas świąt Bożego Narodzenia. Wszak wina musujące są kulinarnie bardzo uniwersalne i choć może grubą przesadą byłoby twierdzenie, że pasują do każdej potrawy, to jednak można uznać je za wybór bezpieczny. Wybór win musujących w Lidlu jest dość spory, więc jeśli nawet nie skusicie się na to mocno wytrawne crémant, to może przypadnie Wam do gustu jakieś prosecco, a i szampany wystawili w całkiem atrakcyjnej cenie (jak na szampany).

Dziękuję polskiemu Lidlowi za przesyłkę, a całemu zespołowi czuwającemu nad winną blogsferą życzę wszystkiego najlepszego z okazji świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego 2018 Roku.

środa, 13 grudnia 2017

Wina z fabryki.

Męczę się okropnie. Nie dlatego, że wina niedobre, ale dlatego, że nie mam czasu ich wypijać. Pracę i obowiązki domowe przedkładam jednak nad spożywanie alkoholu, co pewnie dobrze świadczy o mnie i właściwym ustaleniu priorytetów, a że dzieje się to kosztem czytelników to wielka szkoda. Ja i moja wątroba będziemy trzymać się swojej ścieżki.

Dziś, a w zasadzie przez kilka ostatnich dni, sięgam po portugalskie wina z Biedronki i znów wyprodukowane przez Falua Sociedade de Vinhos. Chociaż nie, tak chyba nie mogę napisać, bo na stronie producenta nie mogę znaleźć win F’OZ, natomiast na ich etykietach mowa jest tylko o zabutelkowaniu win przez spółdzielnię Falua. No właśnie, skoro to spółdzielnia, to może João Portugal Ramos udostępnia tylko swoją infrastrukturę innym winogrodnikom, a przez swoją sieć kontaktów upłynnia towar na masową skalę.

Masowe nie zawsze znaczy złe, to zazwyczaj produkty tanie, więc wymaga się od nich, żeby były wystarczająco dobre, aby mogły być wykorzystane do gotowania, czy postawienia na stole do codziennego, zwyczajnego obiadu. Tak to widzę i pod takim kątem oceniam tego typu wina.


***


Jak już wspomniałem, oba wina butelkowane są pod nazwą F’OZ, co oznacza ‚ujście’ i „jest hołdem dla rzek, które przepływają przez najbardziej prestiżowe regiony winiarskie w Portugalii, zapewniając doskonałe warunki do produkcji win wysokiej jakości”. W tym wypadku mówimy o winie z apelacji Douro, które zostało - użyję jeszcze raz tego słowa - zabutelkowane w roku 2016 oraz o winie z regionu Dão zabutelkowanym w roku 2015. Oba zresztą powstały w tym samym zakładzie położonym w Almeirim, które dla odmiany leży na terenie regionu winiarskiego Tejo.

Wszystko to, co napisałem powyżej sprawia, że próżno szukać w tych winach szczególnych uniesień, albo wyciągać na ich podstawie wnioski co do stanu winiarstwa w poszczególnych regionach Portugalii. Nic z tych rzeczy. Te wina podobnie kosztują i podobnie smakują, przyjaciół od wina nimi nie zachwycicie, ale obiadu Wam nie zepsują. Jeśli jednak będziecie się upierać, abym wskazał palcem zwycięzcę, to w tym zestawieniu wolę wino z Dão. Jest łagodniejsze nieco dla podniebienia przy lepszym uwypukleniu owocu.

Wina otrzymałem do degustacji od Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci Biedronka. Dziękuję!

piątek, 1 grudnia 2017

Tercius, Tejo 2016

Wino od dużego i znanego producenta Falua Sociedade de Vinhos, który nie ogranicza się tylko do jednego regionu Portugali, lecz produkuje swe wina w Alentejo, Tejo, Beiras, Douro i Vinho Verde. Jeśli pijecie portugalskie wina to nazwisko João Portugal Ramos na pewno obiło wam się o uszy, a może i wpadło w oko, jeśli uważnie czytacie etykiety. Co do samej etykiety to podoba mi się wzór, powtarzalność motywów i ich symetria. Idealnie pasuje do win produkowanych przemysłowo, gdzie powtarzalność produktu - przy zachowaniu jakości - jest miarą jego sukcesu.

Wino jest całkiem dobre, co zawsze cieszy, bo kupno butelki wina za 17,99 złotych często obarczone jest pewnym ryzykiem. Wiele osób z tego względu unika zakupów w dyskontach, wydając lekką ręką 50 zeta w sklepie specjalistycznym w przekonaniu, że w ten sposób kupują prawdziwe perełki. Grunt to mieć poczucie dobrze wydanych pieniędzy, choć wydaje mi się, że w takim przypadku perły za prowizję kupują raczej sprzedawcy win.


Co więcej, w takim przypadku mam zawsze ochotę pójść do sklepu i kupić karton wina na zapas, za niewielkie pieniądze można zrobić sobie szkolenie z ewolucji wina, o ile ktoś ma w sobie pokłady cierpliwości, żeby otwierać butelkę co rok czy chociaż co 6 miesięcy. O powierzchni schowka nie wspomnę, ja kontynuuję opróżnianie zapasów, dlatego sam z własnej rady pewnie nie skorzystam.


Falua, Tercius 2016
Vinho Regional Tejo, Portugalia
odmiany: touriga nacional, aragonez, cabernet sauvignon, syrah
alk. 13,5%
cena: 17,99 zł w Biedronce

Wino otrzymałem do degustacji od Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci Biedronka. Dziękuję!