Tydzień jeszcze się nie skończył, ale śmiało mogę nazwać go tygodniem włoskim. Pomijam chłodzące się w lodówce Orvieto, ale nie mogę nie wspomnieć o dwóch fantastycznych degustacjach, w których miałem przyjemność uczestniczyć. Oczywiście chodzi o degustację win z Italii. Pierwszą z nich zorganizowała firma Wineonline - importer toskańskich win
Sada, prezentację prowadził zaś ich pomysłodawca i producent, pan Davide Sada, sama zaś impreza miała miejsce w "Cudzie nad Wisłą" - wspaniałym miejscu położonym nad rzeką, w którym funkcjonuje bar winny "Bardeaux". Druga prezentacja odbyła się w
Enotece Polskiej, gdzie można było spróbować słynnych włoskich win musujących Franciacorta. O winach opowiadała pani Lucia Barzano, współwłaścicelka rodzinnej winiarni
Il Mosnel, w której oprócz win musujących powstają też białe i czerwone wina spokojne.
Zacznijmy jednak od win z Toskanii. Wina czerwone - Integolo, Baldoro i Carpoli znajdują się w ofercie sklepów Winestory już od jakiegoś czasu, nowością było natomiast wino białe zrobione w 100% ze szczepu Vermentino, noszące zresztą taką nazwę. Przyznam szczerze, że zrobiło ono na mnie chyba największe wrażenie tego wieczoru. Bardzo rześkie, a jednocześnie mocno skoncentrowane, soczyste i nad wyraz aromatyczne. Dobrze schłodzone i podane ze wspaniałymi przekąskami, w promieniach zachodzącego słońca musiało się podobać.
|
materiały: www.agricolasada.com |
Wspomniane wcześniej Integolo (60% Cabernet Sauvignon, 30% Montepulciano, 10% Alicante) to podstawowe czerwone wino producenta. Pan Sada określa je jako "codzienne", nadające się do ugaszenia pragnienia, ale i potrafiące umilić każdy posiłek. By ograniczyć zawartość alkoholu, producent nie pozbawia winorośli liści, w których cieniu grona dojrzewają aż do zbiorów. Dzięki temu ma ono jedynie 12,5% alkoholu. Powstaje bez użycia beczki.
Skład drugiego wina - Baldoro - jest podobny - 60% Cabernet Sauvignon, 35% Montepulciano i 5% Alicante - choć w różnych rocznikach udziały poszczególnych szczepów mogą się zmieniać. W przypadku tego wina producent stosuje już przycinanie liści dzięki czemu grona dorastają w słońcu, a w momencie zbiorów są w pełni dojrzałe. Przekłada się to na wyższy poziom alkoholu (13,5%), ale też i na koncentrację wina. To wino bucha owocowymi aromatami, jest pełne i skoncentrowane, smaczne, choć dla niektórych "przesadzone", jak obecnie mówi się o supertoskanach. To wino bardzo mi smakowało, lubię taką wyrazistość i mi ona nie przeszkadza. Wino to, podobnie jak Integolo, dojrzewa bez udziału beczki, jednak znacznie dłużej przebywa w stalowych kadziach.
|
Przed prezentacją win Sada (pan Davide w środku). |
Ostatnie wino to Carpoli. 65% Cabernet Sauvignon, 30% Cabernet Franc i 5% Petit Verdot, choć i tu producent dopuszcza odstępstwa od normy, w zależności od sposobu dojrzewania gron w danym roczniku. To wino poddaje się już leżakowaniu w beczkach dębowych. Miałem z tym winem największy problem, bo choć bardzo mi smakowało, to miałem poczucie, że brakuje mu oryginalności. Miałem wrażenie, że wina o takim charakterze już piłem. Według mnie jest ono bardzo podobne do południowoafrykańskiego czystego caberneta z winiarni Glen Carlou (Wineonline jest również jego importerem), tyle że Wino pana Sady jest dwukrotnie droższe, a nie wnosi żadnych dodatkowych wartości.
Jeśli już wspomniałem o cenach to przedstawiają się one następująco:
Integolo - 49 zł,
Baldoro - 65 zł,
Carpoli - 139 zł.
Nie znam dokładnej ceny Vermentino (nowość!), ale najprawdopodobniej będzie ona oscylować w granicach 70-80 zł.
Tyle o winach z Toskanii, teraz czas na wina z Lombardii, gdzie znajduje się apelacja win musujących Franciacorta. Jak już wspomniałem wyżej, wina próbowaliśmy w Enotece Polskiej, a towarzyszyły one wspaniałej kolacji, dla której były niewątpliwą ozdobą. Il Mosnel to winiarnia dobrze znana miłośnikom włoskich win musujących. Hugh Johnson w swym przewodniku po winach wymienia ją wśród najlepszych producentów tego regionu.
|
materiały: ilmosnel.com |
Wielokrotnie wspominałem na blogu, że mam kłopot z winami musującymi, że nie bardzo je rozumiem i że bąbelki potrafią mnie skutecznie zdekoncentrować. Na szczęście winna ewolucja trwa i zaczynam się do win musujących przekonywać. Prawdą jest, że to wyższa szkoła jazdy, ale jak człowiek nie będzie próbował to się nie nauczy, a nie skorzystać z okazji spotkania z czołowym producentem Franciacorty to tak, jakby popełnić grzech całkiem ciężki.
Przyznam szczerze i z pewnym poczuciem wstydu, że o winach musujących z tej apelacji usłyszałem zaledwie kilka miesięcy temu. Dla mnie alternatywą dla drogich szampanów była zawsze katalońska cava, też produkowana metodą szampańską. Jednak Franciacorta, w odróżnieniu od cavy powstaje z tych samych szczepów, z których produkuje się wina w Szampanii.
Na internetowej stronie
producenta możemy odnaleźć cały
katalog produkowanych win, w którym zamieszczono szczegółowe informacje na temat poszczególnych butelek. Zachęcam do zapoznania się z nim, ponieważ moje notatki nie były aż tak dokładne, ja natomiast wspomnę o kulinarnych kompozycjach, które towarzyszyły spotkaniu z arcysympatyczną panią Barzano.
Jako aperitif podano Franciacorta DOCG Brut (69 zł), które było winem chyba najbardziej wyrazistym ze wszystkich jakie degustowaliśmy i mimo tego, że to wino podstawowe i najtańsze, to nie zaryzykowałbym stwierdzenia, że było najsłabsze. Moim zdaniem broniło się do samego końca.
Pierwszą pozycją w menu były krewetki z patelni z czosnkiem, ziołami i świeżymi pomidorami do których podano Fraciacorta DOCG Brut Saten Millesimato 2008 (77,25 zł).
Następnie do pysznego risotto z borowikami i szafranem polano nam Franciacorta DOCG Pas Dose (95,25 zł). W tym momencie pan Michał, stały bywalec Enoteki Polskiej, stwierdził, że coś mu w tym winie nie pasuje, choć ja takiego wrażenia nie miałem. No może poza tym, że było ono dla mnie mało wyraziste. Dostaliśmy próbkę z innej butelki i rzeczywiście było lepiej. Wielki szacun dla pana Michała!
Po risotto podano doradę z grilla z oliwą z oliwek, pomidorami i czosnkiem. Z tą potrawą skomponowano Franciacorta DOCG Extra Brut Millesimato "EBB" 2007 (108 zł). To wino powstało na cześć matki pani Barzano, która założyła winiarnię i widać było, że dla pani Lucii to wino jest bardzo ważne. Na szczęście okazało się też winem wspaniałym, z którego Lucia Barzano może być bardzo dumna. Wino z rybą, moim zdaniem, było jeszcze lepsze, niż próbowane samodzielnie.
Ostatnim winem było wino różowe Franciacorta DOCG Rose Pas Dose Millesimato "Parose" 2006
(108 zł). W tym momencie muszę przyznać się do mojej ogólnej niechęci do win różowych, które do tej pory nie zrobiły na mnie dobrego wrażenia. Różowa cava z wytwórni Freixenet, którą piłem w katalońskiej wytwórni zupełnie mi nie podeszła i tego samego spodziewałem się po różowym winie Il Mosnel. Jakież to było miłe rozczarowanie! Wspaniałe wino, moim zdaniem najlepsze tego wieczoru, w połączeniu z kaczką w sosie z pomarańczy z chrupiącymi jarzynami było gwoździem programu.
Podsumowując tą degustację muszę wyrazić swoje zadowolenie, bo i wina wspaniałe, i potrawy wyśmienite, i miejsce magiczne, i ceny bardzo przystępne. Zresztą Enoteka Polska znana jest z tego, że relacja cen win do ich jakości jest po prostu doskonała. Butelki czołowych, znanych producentów w przystępnych cenach to coś, czego brakuje na naszym rynku. Dlatego też Maciejowi Bombolowi, szefowi Enoteki, należą się szczególne słowa uznania. Maćku, DZIĘKUJĘ!