tag:blogger.com,1999:blog-4155632140291935474.post5621509066935795891..comments2023-11-27T15:32:24.087+01:00Comments on Pisane winem.: Czas korzenia i czas kwiatu.Mariusz Boguszewskihttp://www.blogger.com/profile/03300233588191441781noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-4155632140291935474.post-34021652716877187142013-01-30T14:22:38.033+01:002013-01-30T14:22:38.033+01:00Dzięki Maćku. Właśnie sobie poczytuję :) Pozdrawia...Dzięki Maćku. Właśnie sobie poczytuję :) Pozdrawiam!Mariusz Boguszewskihttps://www.blogger.com/profile/03300233588191441781noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4155632140291935474.post-52863833648888084132013-01-29T17:14:18.260+01:002013-01-29T17:14:18.260+01:00Amen!
PS. Stronę Biodynamics is a hoax polecam na...Amen!<br /><br />PS. Stronę Biodynamics is a hoax polecam na serio!Maciek Gontarzhttp://www.viniculture.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4155632140291935474.post-46711208965395544912013-01-29T11:57:59.694+01:002013-01-29T11:57:59.694+01:00Maćku, dziękuję za Twój obszerny komentarz. Jako a...Maćku, dziękuję za Twój obszerny komentarz. Jako absolwent polibudy z dość radykalnym sceptycyzmem podchodzę do pseudonaukowych teorii, do których zaliczam też winną biodynamikę. Dałem zresztą temu wyraz w dwóch pierwszych zdaniach tego wpisu. Uważam, że na nasz odbiór różnych rzeczy (i wina, i religii) największy wpływ ma mózg i to, co się w nim dzieje. Poziom zmęczenia, nastrój, towarzystwo, w którym pijemy, lub jego brak - to są dla mnie bardziej realne czynniki wpływające na to, jak odbieramy dane wino. Mój wpis jest dowodem na to, że mózg chwilowo zaprogramowany na "terorię biodynamiki" zmienił sposób postrzegania wina i odsunął na dalszy plan kwestie dłuższego napowietrzania wina w kieliszku i zmianę jego temperatury w czasie. To kwestia pewnego nastawienia. Teraz muszę popracować nad tym, by mój mózg czytał tanie wina tak, bym miał wrażenie, że piję np. Petrusa. :) Ci biodynamicy pewnie robią to samo, programują swoje mózgi jakąś teorią i uważają, że robią najlepsze wina świata. Jeśli dobrze się z tym czują to świetnie, a jeśli uda im się zrobić przy okazji ciekawe wino, tym lepiej dla nas. Nie uda się? No cóż... pewnie czas korzenia i nie ta faza Księżyca :) Mariusz Boguszewskihttps://www.blogger.com/profile/03300233588191441781noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4155632140291935474.post-40576830391849061292013-01-29T10:47:11.158+01:002013-01-29T10:47:11.158+01:00No kolego, tym razem Ci nie daruję :)
Cała ta pap...No kolego, tym razem Ci nie daruję :)<br /><br />Cała ta paplanina biodynamiczna zaczyna mnie denerwować z tym całym stekiem bzdur zebranych w jakąś chorą teorię. <br /><br />Rozumiem, że wino piłeś, a nie degustowałeś (wzrasta poziom alkoholu we krwi), a to ma szansę wpłynąć na postrzeganie tego właśnie wina. Mateusz dobrze zauważył kwestię napowietrzenia się go i zmiany w czasie. Do tego zmienia się jego temperatura. Jednym słowem gazylion czynników. <br /><br />Czy ma znaczenie, że wino zostało zabutelkowane o północy versus to, które zostało zabutelkowane w innym momencie? Zakopanie czegoś w ziemi wpłynie na całą winnicę? To w kwestii winoróbstwa.<br /><br />A teraz winopijstwo. Weźmy dla przykładu temperaturę. Lato vs. jesień. Jest różnica w czerwonym podanym w 16stu stopniach pitym jesiennym popołudniem, a takim pitym w lato? Do tego nastrój. Czasem bardziej po prostu podchodzi białe i nie idzie się zadowolić czerwonym. Humory=lepsze/gorsze dni. Znów - gazylion czynników. Bowiem na wino ma wpływ gazylion czynników i taka jest prawda. Na jego percepcję jeszcze więcej (pierdylion?). Błagam, tylko nie wmawiajcie nikomu, że one wszystkie kierowane są przez Steinerowskie dni owocu, liścia, itp.<br /><br />Polecam dokładnie przestudniowanie zebranego tu materiału: http://biodynamicshoax.wordpress.com/.<br /><br />Z tym jest jak z religią. W to wierzymy albo nie. Dla odmiany zacznę się chyba posługiwać chrześcijańską teorią Boga, który może wszystko. Wierzę w Boga, więc wierzę, że dziś pite wino, które mi nie smakuje, jest takie, a nie inne, bo to wola Boga. A jak podjedzie, no to normalnie łaska na mnie spłynęła i błogosławieństwem się okrywam.<br /><br />O!Maciek Gontarzhttp://www.viniculture.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4155632140291935474.post-6050440055777312762013-01-25T13:30:54.720+01:002013-01-25T13:30:54.720+01:00Być może. Ale zgrało się to wszystko w czasie idea...Być może. Ale zgrało się to wszystko w czasie idealnie :)Mariusz Boguszewskihttps://www.blogger.com/profile/03300233588191441781noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4155632140291935474.post-84911378733844516462013-01-25T13:17:16.867+01:002013-01-25T13:17:16.867+01:00Ja bym rzekł, że to Brunello po prostu dostateczni...Ja bym rzekł, że to Brunello po prostu dostatecznie długo postało otwarte, żeby dało się w nim coś czuć. ;-)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/03418345990627697567noreply@blogger.com