niedziela, 15 listopada 2015

Pod Pretextem Cavy.


Przeuroczy lokal Pod Pretextem po raz kolejny stał się miejscem arcyciekawego spotkania winnych maniaków. Wcześniej próbowaliśmy znakomitych win z Piemontu, tym razem przyszła kolej na musujące wina z Hiszpanii, czyli Cavy. Michał „Wine Mike” Misior przygotował aż 25 butelek, ale wśród nich tradycyjnie znalazły się jokery, czyli wina-zagadki spoza apelacji Cava, ba, nawet spoza Hiszpanii. Grono degustujących było skromne, spotkanie miało charakter iście kameralny, atmosfera spotkania była zaś zupełnie rodzinna. Fajnie!

Michał "Wine Mike" Misior zebrał kilka butelek do degustacji.
Łukasz Gajewski - Pod Pretextem.
Andrzej Kusyk - redaktor Przegladu Gastronomicznego.
Tomasz Kolecki-Majewicz - Mistrz Polski Sommelierów
w latach 2007, 2008, 2009 oraz 2010.
Małgorzata Kozakiewicz - przedstawicielka Ambasady Hiszpanii w Warszawie.
Michał szczegółowo opisał u siebie wszystkie wina, więc zainteresowanych odsyłam do jego tekstu. Ja chciałbym wyróżnić z tej szerokiej grupy kilka win, które mi szczególnie przypadły do gustu. Większość degustowanych tego dnia win (cava) stanowiły butelki sprowadzane przez Łukasza Gajewskiego, Pod Pretextem ma ich naprawdę spory wybór. Także te, które mi najbardziej smakowały (poza jedną) należą do jego portfolio.

Wino nr 12, ale pierwsze, które mi naprawdę smakowało i które
chciałbym pić codziennie.
Cygnus Reserva Brut (Pod Pretextem – 79 zł).
Stonowane, zrównoważone, eleganckie, czyste - tyle szybko
zanotowałem, znacznie wolniej się delektowałem.
Castellblanch Dos Dustros Reserva Brut Nature (Centrum Wina/Winezja – 69,99 zł)
Wino zupełnie nieoczywiste, zupełnie niemłode, choć nadal sprężyste.
Wydaje się nieco utlenione, ale nie jest efekt nadgryzienia zębem czasu, ale stylu winiarza.
 Parisad 2003 (Pod Pretextem – 159 zł).
Cava zrobiona z Pinot Noir, co wcale nie jest takie oczywiste.
Niebo w gębie.
1+1=3 Especial Pinot Noir (Pod Pretextem – 120 zł).
Degustacja uświadomiła nam, jak różnorodne stylistycznie potrafią być hiszpańskie wina musujące. Od mocno zredukowanych, przez świeże i owocowe, aż po mocno utlenione, co niekoniecznie wiąże się z ich wiekiem, a raczej zamysłem producenta. Każdy znalazłby wśród nich coś dla siebie, jeśli tylko potrafi zdefiniować swoje preferencje. Jak? Po prostu: próbować, próbować, próbować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz