czwartek, 29 stycznia 2015

Wojenki małe i duże.

Lidl czy Biedronka? Być może nikt takiego pytania głośno nie postawił, ale mam wrażenie, że środowisko interesujące się winem tak ocenia aktualne oferty win w dyskontach, by koniecznie wyłonić zwycięzcę "starcia". Tylko czy rzeczywiście mamy do czynienia z walką? Kto ją prowadzi? Dyskonty czy my w ich imieniu? Może to my wywołujemy (w naszych głowach) rzekome wojenki między handlowcami? Zacząłem zadawać sobie takie pytania, gdy jeden z blogerów zasugerował, że Biedronka dostarczyła zainteresowanym próbki do degustacji, by Lidl prezentacją zorganizowaną dla dziennikarzy i blogerów nie zdominował winnego dyskursu w sieci. Problem w tym, że kalendarz takim dywagacjom nie sprzyja. Być może portugalska sieć jest logistycznym i marketingowym gigantem, ale trudno sobie wyobrazić by po prezentacji Lidla (14.01) już następnego dnia (15.01) wydrukowała tysiące egzemplarzy folderów z winną ofertą i zapełniła półki sklepów włoskimi butelkami. No, coś tu się nie klei. Zwłaszcza, że zanim węgierskie flaszki trafią na półki, Biedronka będzie miała już za sobą dwa tygodnie sprzedaży włoskich etykiet.

Lidl czy Biedronka? Jak dla mnie to i Lidl, i Biedronka.

Sieci mają swoje strategie biznesowe, walczą o prymat na rynku (wino jest tylko jednym z elementów), ale ta walka chyba nie odbywa się na takim poziomie i nie ma przebiegu tak gwałtownego, by z dnia na dzień móc reagować na kroki konkurencji. A jeśli mowa o konkurencji, to nie ma co się zastanawiać, tylko się cieszyć. Jeśli mamy używać tej wojennej retoryki, to zwycięzcami i tak są klienci zgodnie z przysłowiem "gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta".

Korzystajmy zatem, pijmy wino na zdrowie i za pokój na świecie. Za dużo mamy wojen wywołanych przez głupich polityków i pazernych bankierów. Frank drogi, politycy nieudolni, przynajmniej jest gdzie kupić tanie wino. Pamiętajcie jednak o tym, że podczas wojen najciekawsze rzeczy dzieją się z dala od linii frontu. Wina włoskie i węgierskie, o które warto toczyć boje znajdują się najprawdopodobniej daleko od Lidla i Biedronki.   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz