piątek, 4 lipca 2014

Żegnaj Italio!

Włochów z Mundialu pożegnałem bez żalu, ale włoskie wina nadal zajmują sporo miejsca w moim składziku i mam wrażenie, że zaczynają swą ilością dominować nad resztą „kolekcji". Nie mogę dobrać się do tych wszystkich Barolo, Amarone i Chianti Classico, bo ciągle ktoś, bo ciągle coś, ostatnio znów Biedronka dorzuciła swoje pięć groszy, tzn. 6 butelek z aktualnej - tak, tej włoskiej - promocji. O dwóch z nich wspominałem już we wcześniejszych wpisach tu i tu. Nie byłem jakoś specjalnie zadowolony, ale to już przeszłość. Ostatnio otworzyłem kolejne trzy butelki, oczywiście z okazji rozgrywających się meczów, choć teraz nie dobieram już win z krajów biorących udział w mistrzostwach, otwieram w pierwszej kolejności te otrzymane od importerów, przyjaciół i rodziny.


Zaskoczeniem było dla mnie Le Crosare Bardolino Chiaretto (16,99 zł) - wino różowe, a jak wiecie, wina różowe to - jak na razie - nie była moja bajka. Owszem, aromatyczne, ale w ustach oszczędne, bardzo wytrawne, lekko goryczkowe. Mało imponujące, ale piłem je jak wodę z życiodajnej krynicy i byłem wielce zadowolony. Nie umiem wytłumaczyć tego fenomenu. Było tak i już.



La Piuma Pecorino (12,99 zł) zrobiło na mnie jeszcze większe wrażenie, bo było bardziej „treściwe”, aromatyczne, smaczne i w ogóle OK. O ile w przypadku chiaretto zastanawiałbym się nad jednoznaczną rekomendacją, to w przypadku tego wina nie miałbym oporów. Przekonało mnie mimo tego, że nie mam pojęcia, czy jest to wzorcowe pecorino, czy tylko przemysłowe wino noszące szumną nazwę. Nieważne, podobało mi się. 



Czerwone wino Rocca Alata Leggermente Appassito Rosso (29,99 zł) z regionu Veneto robiło dość dobre wrażenie, o ile nie było za ciepłe. Wino z podsuszanych winogron być może nawiązuje do słynnego Amarone, czy choćby Valpolicelli Ripasso, ale to skojarzenia bardzo luźne. W zasadzie więcej tu różnic niż elementów wspólnych. Spora kwasowość, niewiele słodyczy, taka sobie koncentracja, poziom alkoholu (13,5%) też oddala to wino od znacznie cięższego Amarone. Może w ogóle błędem jest porównywanie tych win? W każdym razie nie jest to żadne małe Amarone, a raczej tylko poprawne, niezłe wino bez wyraźnego charakteru, który zachęcałby do kolejnych zakupów tej etykiety. Ale schłodzone i lekko przewietrzone daje radę, choć za tę cenę...

Biedronkowa promocja win włoskich wkrótce się kończy. Żegnam ją jednak równie gorąco, jak Włochów opuszczających prestiżowe rozgrywki. Fajnie było popatrzeć, były dobre momenty, ale żalu po zawodnikach jakoś niewiele.

Wina do degustacji otrzymałem od Jeronimo Martins Polska. Dziękuję!

1 komentarz:

  1. Ja sama ostatnio piję, polecam jak i sprowadzam na magazyn głównie wina różowe, nie wiem co takiego w sobie mają, ale to jest chyba jakaś magia :)

    OdpowiedzUsuń