wtorek, 3 czerwca 2014

Jak bumerang.

Zdawało mi się, że temat sauvignon blanc już (za)rzuciłem, ale ten uporczywie wraca jak bumerang. Co prawda mało który bumerang rzeczywiście wraca do miotacza, ale tak się utarło i tak właśnie się mówi. Co ciekawe, czytając o bumerangach natknąłem się na informację, że najstarszy na świecie przedmiot tego typu znaleziono w Polsce. No, nieważne, to było w 1985 roku, o różnych rzeczach wówczas mówiono, nie wszystkie były prawdziwe.


W każdym razie sauvignon blanc zagościło kolejny raz na moim stole, zarekomendowała mi je koleżanka z pracy (bo ja pracuję, z blogowania kasy nie ma), co więcej, przyniosła mi je nawet do spróbowania. Dla jasności dodam, że rozliczyliśmy się co do grosza, wina kosztowało mniej niż 30 zł (w Żabce) i tyle musiałem zwrócić koleżance, a w zasadzie jej przyjacielowi, który prowadzi sklep z płazem na szyldzie.

Wino nosi nazwę Southbank i w ciemno możecie zgadywać skąd pochodzi. Oczywiście, że z Nowej Zelandii, w dodatku z regionu najbardziej łaskawego dla sauvignon blanc, czyli z Marlborough. Dyskonty dzielnie walczą o klientów nie tylko cenami, ale i jakością produktów. Dobrze oceniane sauvignon z Biedronki (Greyrock z Hawkes Bay) atakuje Żabka i Southbank w tym starciu wcale nie musi być na straconej pozycji, choć jeśli cena ma być najważniejszym kryterium, to płaz owadem się nie pożywi.

Zostawmy jednak faunę w spokoju, dla winopijców flora powinna być istotniejsza, a spece z Southbank z winogron wytłoczyli naprawdę niezłe cytrusowo-trawiaste wino, świeże i aromatyczne. Z tymi dwoma ostatnimi określeniami nie zgadza się moja żona, ale ona nie znosi SB, więc jej zdanie w tym momencie pomińmy. Mi jednakowoż smakowało, choć trzeba też szczerze powiedzieć, że nie jest to szczyt możliwości nowozelandzkich winiarzy. Ale narzekanie w tym przypadku byłoby grzechem, a ja w piekle smażyć się nie chcę. Za dużo tam siarki.

—————————————————————————————————
Southbank Estate, Marlborough, Nowa Zelandia
Sauvignon Blanc 2013
odmiana: 100% sauvignon blanc
alk.: 12,5%
cena: 29 zł w Żabce —————————————————————————————————
Wino kupiłem w Żabce (za pomocą pośrednika).

1 komentarz:

  1. Natrafiłem na to wino całkowicie przez przypadek we Freshmarkecie. Byłem w bardzo pilnej potrzebie - nieoczekiwana rybka na kolację, a w barku żadnego białego winka. Wiząłem co było w sklepie - a był własnie Southbank Estate, Marlborough. Zapłaciłem niewiele ponad 30 zł. W krótkich słowach - bardzo mi smakował. Jak dla mnie rewelacja - delikatność no i ten niesamowity owocowy bukiet. Warto spróbować jak bedziecie mieli okazję.

    OdpowiedzUsuń