piątek, 18 stycznia 2013

Ruch w interesie.

W zasadzie należało się tego spodziewać. Żabka jest potężną siecią głównie małych sklepików, często niewidocznych z głównych ulic, ale obecnych niemal na każdym osiedlu. Nic dziwnego, że konkurowanie z Lidlem i Biedronką musi odbywać się także na półkach z winami, a do tej pory, mówiąc językiem piłkarskim, liga nie była pierwsza, a ławka zdecydowanie za krótka. I oto nadchodzą zmiany. 15 stycznia w Arkadach Kubickiego pod Zamkiem Królewskim w Warszawie odbyła się krótka prezentacja win - krótka, bo i lista butelek nie należała do najdłuższych. Ale jak nas zapewniano, jest to dopiero wstęp do ostrej walki na rynku wina.


Mateusz (Winne Przygody) rozkminia szampana chablis.

Wine Mike (Nasze Wina) prezentuje się na niezłym tle. Mistrz sommelierów mu zazdrości.

Na wstępie zostaliśmy poczęstowani wytrawnym szampanem De Linieres - trzeba przyznać, że nawet niezłym, choć nie wszystkim podobała się jego wysoka kwasowość. Ja chyba się skuszę na całą butelkę, zwłaszcza że 69,99 zł w naszych warunkach rynkowych wydaje się ceną do zaakceptowania, a butelka być może powie mi coś więcej niż jeden kieliszek. Szampanów w tej cenie widziałem niewiele, ale za tą cenę można kupić naprawdę ciekawe franciacorty, o cavach nie wspominając.  

Drużyna z Żabki.

Chablis Pierre Chavin kosztuje 39,99 zł i nie jest to cena specjalnie okazyjna, konkurencja miała chablis chyba nawet tańsze, ale prawdę mówiąc, mimo mojej nikłej sympatii do chardonnay, to wino "dawało radę". Pomyślę o nim, jak przyjdzie mi ochota na skropionego cytryną łososia ugotowanego na parze.

Uggiano Roccialta Chianti DOCG będzie, moim zdaniem, dobre do pizzy. Nie jest to wino poruszające serca i umysły degustujących, ale do popicia tego popularnego fast foodu nadaje się znakomicie. 19,99 zł wydaje się ceną dobrą, jak na wino o takim przeznaczeniu. Takich prostych chianti w tej cenie można znaleźć już sporo, zarówno w supermarketach, jak i u dyskontowej konkurencji.

Największy problem miałem z Uggiano Brunello di Montalcino, ale to był raczej problem ze mną, niż z winem, ponieważ z Brunello mam zerowe doświadczenie. Sąsiedzi obecni przy stoliku kręcili nosem, że to nie jest wino dobrze kojarzące się z kultowym trunkiem, ale mi to wino akurat wydało się najciekawsze ze wszystkich prezentowanych. Na szczęście na pożegnanie dostaliśmy po butelce Brunello di Montalcino, więc będę mógł się nad nim pochylić w spokojnych domowych warunkach. Cena na półce 69,99 zł - to też niedrogo, jak na wino z tego regionu.

Cieszę się, że konkurencja na rynku wina rośnie. Cieszę się, że coraz więcej ludzi sięga po wino, jako alternatywę dla innych trunków. Mam nadzieję, że wraz ze wzrostem popytu rosła będzie też podaż, ale w taki sposób byśmy my - konsumenci mieli dostęp do dobrych win w konkurencyjnych cenach i w dodatku w każdym miejscu naszego kraju, a nie tylko w wielkich miastach. Do boju, Żabko!

Wina degustowałem na zaproszenie Żabka Polska sp. z o.o. - właściciela sklepów Żabka.


3 komentarze:

  1. Rozkminiałem Chablis. ;-))) A do Brunello tez się przekonuję...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przekonują mnie te wielkie etykiety, nawet za pół ceny. Zbyt duży czynnik ryzyka. Wolałbym w osiedlowym sklepie szperać pomiędzy jakimiś rosso di toscano, cotes-du-rhonne, czymś z Węgier, Nadrenii i Cavami, niż między Brunello a szampanem.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Mateusz Oczywiście! ;-) Jak się człowiek śpieszy to się diabeł cieszy.

    @Rafał W pełni się zgadzam. Dotychczasowe doświadczenia z dyskontów nie napawają optymizmem. Natomiast trafienie dobrej i naprawdę taniej butelki zawsze cieszy. Zobaczymy, co będzie dalej.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń