sobota, 12 listopada 2011

Wino regionalne.

Jak już człowiek zacznie się trochę winami interesować, pozna systemy apelacyjne różnych krajów czy regionów, to zaraz nabiera przekonania, że oddawać cześć należy tylko winom z samej wierchuszki. Wina stołowe? Regionalne? One są dla tych, co się nie znają. Sam wpadłem w taką pułapkę i jest to najlepszy dowód na to, że po trzech latach od rozpoczęcia swej winnej odysei wciąż mogę siebie nazywać jedynie amatorem i ignorantem. 

To, że jakieś włoskie, czy francuskie wino nie ma oznaczenia AOC (lub innego odpowiednika), wcale nie świadczy o tym, że automatycznie ma być złe i niesmaczne, że powinno być nazywane "zlewkami". Systemy apelacyjne zazwyczaj są dość restrykcyjne, przez co mogą być postrzegane przez niektórych winiarzy, jako zbyt krępujące, w niezrozumiały sposób blokujące ich potrzebę eksperymentowania i tworzenia czegoś nowego. Dlatego też wina stołowe, czy regionalne mogą okazać się nad wyraz interesujące, zwłaszcza jeśli pochodzą od uznanego producenta, odnoszącego sukcesy także w ramach apelacji, ale są efektem jego niecodziennych poszukiwań.



Nie wiem czy tak było z winem Les Domaines Paul Mas Chardonnay-Viognier "Vignes de Nicole", ale to jedno z ciekawszych win, jakie miałem okazję pić. Nosi ono oznaczenie Pays d'Oc, którym określa się langwedockie wina regionalne. Ten niezwykle aromatyczny i smaczny kupaż (58% chardonnay, 42% viognier) piłem z nieukrywaną przyjemnością. Bez wątpienia jest to jedno z najpyszniejszych białych win, jakie piłem, ale też niestety dość mocno alkoholowe. 13,5% to może nie jest rekord, ale głowa ten poziom alkoholu wyraźnie odczuwa. Gdyby nie to, wino byłoby pewnie moim faworytem, jednak w nadmiernej ilości potrafi człowieka "zmęczyć". Spróbujcie, tylko nie przesadzajcie z ilością.


3 komentarze:

  1. Niemal wszystkie wina tego producenta są warte przełknięcia,włącznie z podstawową serią "Arrogant frog"

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze wiedzieć! Jak tylko będę miał okazję je kupić, pewnie się im nie oprę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim osobistym objawieniem są wina od Anselmiego z regionu Veneto. Robi naprawdę doskonałe wina właśnie dzięki temu, że opuścił tamtejszą DOC i poszedł własną drogą. Dziś sprzedaje swoje trunki jako wina lokalne, czyli IGT.

    PS.
    Niechcący zamieściłem ten komentarz pod wpisem "I znów na biało". Mariusz, jak możesz, to go stamtąd usuń.

    OdpowiedzUsuń