poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Na dobrej drodze.



W jednym z poprzednich postów opisywałem wino Cote de Nuits-Villages z M&S, które okazało się dla mnie ciut za trudne. Oczywiście nie zniechęciło mnie to ani do win z Burgundii, ani do szczepu pinot noir. Wręcz przeciwnie, kupiłem butelkę pinota przy najbliższej nadarzającej się okazji, a była nią degustacja win chilijskiego producenta Chocalan. Choć na degustacji pinota nie próbowaliśmy to właśnie po wino zrobione z tego szczepu sięgnąłem i byłem ciekaw moich wrażeń. Przy okazji po raz kolejny odpaliłem film "Bezdroża", który znam już chyba na pamięć. W filmie nie tyle podoba mi się wątek fascynacji głównego bohatera pinotami, co rozkwitająca znajomość Milesa i Mai, ale butelka pinot noir z winiarni Chocalan, pasowała do tego filmu jak ulał. Ten charakterystyczny pinotowy zapaszek pojawił się tylko na chwilę, zaraz potem się ulotnił i wino z butelki ubywało wraz z rozwojem akcji w filmie. Napisy końcowe pojawiły się akurat wtedy, gdy z kieliszka wysiorbałem ostatni łyk chilijskiego trunku.

OK, pinot z Chile to nie burgund i pewnie bardziej doświadczeni koledzy wyśmieją trochę moje zafascynowanie tym winem. Ale najważniejsze jest to, że się do tego szczepu nie zraziłem i mam ochotę na więcej. W Winestory, gdzie kupowałem Chocalana, usłyszałem, że jest to wino, od którego warto zacząć przygodę z pinot noir. Czekam na Wasze sugestie, może któryś z czytelników (któraś z czytelniczek) wypił(a) fajnego, wartego polecenia burgunda w cenie do 100 zł . Chętnie spróbuję, a wrażenia opiszę.

2 komentarze:

  1. Nie no, nie ma mowy o wyśmiewaniu - każda droga prowadząca w końcu do Burgundii jest dobra :))) Ja polecam edukację poprzez Pinoty z Nowej Zelandii, a z chilijskich świetne Pinoty z Leydy - ma je w ofercie Winarium.

    Pozdrawiam,
    Kuba Janicki

    OdpowiedzUsuń
  2. O, skoro mają tam pinoty, to może będzie okazja, żeby odwiedzić sklep Winarium. Jeszcze tam nie byłem. Dzięki za podpowiedź.

    OdpowiedzUsuń